22 sierpnia 2016

Nasze recenzje

Czy potraficie fałszować? Meryl Streep twierdzi, że tego uczy się w szkole aktorskiej (obejrzyjcie film poniżej).

Czy mieliście kiedyś ochotę, żeby po wyjściu z kina zaraz do niego wrócić, aby obejrzeć film jeszcze raz? Mnie się to zdarzyło po obejrzeniu "Boskiej Florence".

Powodów było kilka. Po pierwsze, żeby lepiej zapamiętać kilka bardzo głębokich zdań, które skłaniają do refleksji. Po drugie, żeby jeszcze raz obejrzeć mimikę Granta. Czy z jego gry faktycznie wynika wielka miłość do Florence?

No i wreszcie po trzecie, żeby jeszcze raz ulec urokowi gry drugoplanowego aktora Simona Helberga. Moim zdaniem, on zdominował nawet Meryl Streep. Dlatego z wielką radością przeczytałam recenzję Anny Tatarskiej w CoJestGrane24 (dodatek do Gazety Wyborczej, 17 sierpnia 2016), która napisała tak:

"Boska Florence” to i komedia, i dramat. Film lekki i mądry. Ciepły, pobłażliwy, elokwentny, wariacki. Czasami całkiem z zaskoczenia zagląda naprawdę głęboko w duszę głównej bohaterki i otaczających ją ludzi. (...)

Ale największą rewelacją „Boskiej...” jest znany z „Teorii wielkiego podrywu” Simon Helberg, gwiazda drugiego planu. To jego kinowy debiut, ale rola akompaniatora Florence, Cosme McMoona w pełni zasługuje na co najmniej nominację do Oscara. Rozpaczliwy i neurotyczny, ale tkliwy i szczerze wierny Florence bohater to kolejna perełka w tym filmie.
"

Trzymam kciuki, żeby Helberg dostał Oscara.

Ten filmik z YouTube pokazuje pracę nad filmem, kliknijcie: Boska Florence - praca nad filmem , a ten jak zawodowo można fałszować, kliknijcie: Jak można fałszować - wywiad z Meryl Streep.

Ten wpis jest uzupełnieniem wpisu (kliknijcie): Meryl Streep czy Woody Allen? Mam nadzieję, że oba wpisy zachęcą Was do dzielenia się wrażeniami z filmu. Czekam na Wasze recenzje.

Recenzje już na naszym blogu były, kliknijcie tutaj:  Wasze recenzje o filmie "Listy do M2", a  Brie Larson i Leonardo DiCaprio nagrody dostali, tak jak przewidywałam:

0 komentarze:

Prześlij komentarz