01 czerwca 2017

Miasto Ur

Jak myślicie, co Popowiczanka robiła wczoraj? Dla ułatwienia podpowiem, że nie była na nowej plaży nad Odrą - tej obok mostu przy Hali Orbita - tylko w CeTA, czyli w Centrum Technologii Audiowizualnych obok Hali Stulecia. Popowiczanka chętnie chodzi do CeTA. Czy pamiętacie ten wpis, kliknijcie: Popowiczanka na V FAF.

Razem z Popowiczanką w CeTA tym razem była Jadzia z Irkiem i "Bojurek". Skoro był tam "Bojurek", to już dla każdego jest jasne, że celem ich wyprawy był pokaz na zakończenie warsztatów, kliknijcie tutaj: Warsztaty z montażu video dla seniorów. "Bojurek", znany Wam z wielu wycieczek z Jadzią, namówił ich, żeby przyszli na prezentację filmów zrobionych przez uczestników warsztatów.

Popowiczanka wyszła z pokazu filmów zachwycona, bo okazało się, że

  • kobiety znowu były górą i dominowały wśród uczestników warsztatów, 
  • tematyka filmów, nakręconych przez uczestników warsztatów, była bardzo zróżnicowana,
  • atmosfera spotkania była gorąca - uczestnikom warsztatów towarzyszyli liczni przyjaciele,
  • było ekstra!
O filmach "Bojurka" napiszę w następnym wpisie. Teraz chcę skupić się na trójce bardzo ciekawych współautorów filmu, kliknijcie tutaj: Miasto Ur. Oto autorzy filmu:

Film został opublikowany na  YouTube wczoraj po pokazie w CeTA, a dzisiaj w Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej w Rynku otwarto wystawę prac Grzegorza Kochańca, kliknijcie tutaj: Wystawa "Szamańskie wersety".

Grzegorz Kochaniec jest absolwentem Uniwersytetu Przyrodniczego, który każdą wolną chwilę przeznacza na tworzenie. Podobno jego obrazy są wyrazem buntu przeciw odczarowanemu światowi popkultury, poszukiwaniem magii i niezwykłości w zwyczajnym życiu. W pracach najczęściej używa długopisu. W filmie "Miasto Ur" widać, że to potrafi robić i to w niesamowitym tempie. To zrobiło na Popowiczance duże wrażenie. Rewelacyjny pomysł.

"Obiekt" filmu "Miasto Ur", czyli Grzegorz, to tylko część przyczyn sukcesu filmu. Drugim ogromnym atutem filmu jest muzyka, czyli Jerzy Adam Nowak kompozytor i sitarzysta. To nie jest pomyłka - Jerzy jest sitarzystą, a nie gitarzystą. Ukończył kompozycję w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Był dwukrotnie stypendystą Rządu Indii – studiował klasyczną muzykę Indii w Shri Ram Bhartiya Kala Kendra w New Delhi.

No i wreszcie, główny autor filmu i jego sukcesu, czyli Zbyszek Sikorski. To on ten cały film wymyślił i zrealizował. Popowiczanka nic o nim nie wie, poza tym że brał udział w warsztatach i chętnie po pokazie odpowiadał na pytania Popowiczanki. Co więcej, namówił pozostałych współautorów filmu na zrobienie wspólnego zdjęcia z Popowiczanką. Zdjęcie zrobił oczywiście "Bojurek".

Na zakończenie wypada coś napisać o mieście Ur. Cóż ja będę pisać o czymś, na czym się nie znam - lepiej sami przeczytajcie (kliknijcie):  Miasto Ur - Wikipedia oraz tutaj:  Starożytny Sumer - miasto Ur.

Co z tego wszystkiego wynika? Warto wyjść z domu, nawet jak jest upał. Zawsze można spotkać nowych niezwykłych wspaniałych ludzi. To się wczoraj Popowiczance przydarzyło. Oto oni (od lewej Grzegorz, Zbyszek i Jerzy):


Patrzcie na bohaterów, a nie na ściany i okna CeTA. Popowiczanka kiedyś na blogu apelowała "Pomalujmy Nadodrze na kolorowo". Czy tym apelem powinniśmy objąć też CeTA?

No i jeszcze jedno, koniecznie obejrzyjcie film Zbyszka, kliknijcie tutaj: Miasto Ur - film na YouTube. Żałujcie, ze filmu nie widzieliście na dużym ekranie w ciemnej sali. Taka sceneria potęguje wrażenia i emocje, a film ich dostarcza dużo. Początek jest intrygujący, napięcie narasta, resztę zobaczcie sami.

0 komentarze:

Prześlij komentarz