22 stycznia 2018

Urszula Glensk - czy tylko pisarka?


Popowiczanka  sama siebie nie może rozpoznać. Jak ten blog ją zmienił! Gdy wystartowała w roli blogerki we wrześniu 2015, kliknijcie tutaj: Inauguracja bloga, nie sądziła, że wtedy zaczął się w jej senioralnym życiu nowy etap - etap przygód z wrocławską kulturą; etap poznawania wspaniałych ludzi, których prawdopodobnie nie poznałaby, gdyby nie szukała tematów na blog.

Część czytelników naszego bloga zapewne zna ten wpis na blogu Wirtualnej Kultury 60+ (projekt Erasmus realizowany przez Stowarzyszenie Żółty Parasol na Ołbinie):

Popowiczanka zachęcała w nim do wzięcia udziału w spotkaniu z dr hab. Urszulą Glensk z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego (Zakład Form Literackich i Dokumentalnych). Za książkę "Historia słabych. Reportaż i życie w Dwudziestoleciu 1918-1939" Urszula Glensk otrzymała Nagrodę Historyczną „Polityki” (2015). Jest to bardzo prestiżowa nagroda.

Oto relacja ze spotkania z Urszulą Glensk w Muzeum Pana Tadeusza 17 stycznia 2018, z konieczności bardzo skrótowa (kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć).


Na spotkanie do Muzeum Pana Tadeusza przyszły tłumy - zabrakło miejsc siedzących i stojących. Popowiczanka sprytnie zajęła miejsce w pierwszym rzędzie, bo

  • zamierzała robić (smartfonem) zdjęcia,
  • szykowała się do zadawania pytań.
Przecież wiecie, że Popowiczanka to lubi.

Spotkanie prowadził Mariusz Urbanek, kierownik Gabinetów Świadków Historii, wchodzących w skład Muzeum Pana Tadeusza, kliknijcie tutaj: Gabinety. Gabinety Świadków Historii zajmują się popularyzacją zbiorów przekazanych Zakładowi Narodowemu im. Ossolińskich przez Władysława Bartoszewskiego oraz Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Mariusz Urbanek jest autorem wielu książek biograficznych, m.in. książki o matematykach lwowskich  "Genialni. Lwowska szkoła matematyczna", Wydawnictwo Iskry 2014, kliknijcie tutaj: Mariusz Urbanek - Wikipedia.

Tematem spotkania była historia życia Hanny i Ludwika Hirszfeldów. Urszula Glensk kończy pisać książkę na ten temat. Mariusz Urbanek był w szczęśliwym położeniu, ponieważ maszynopis książki od autorki już dostał. Książka prawdopodobnie będzie miała tytuł "Zrozumieć krew". Niestety Popowiczanka zagapiła się i nie wie, w jakim wydawnictwie książka ukaże się.

Popowiczanka robiła notatki, bo kto spamiętałby tak burzliwą i zawiłą historię rodziny Hirszfeldów oraz wiele innych wątków, w których pojawiali się bardzo interesujący ludzie. Ciekawe były wyjaśnienia Urszuli Glensk na wiele pytań, które zadawała.

  • Dlaczego Hirszfeldowie przeprowadzali się tyle razy? 
  • Dlaczego ze Szwajcarii pojechali na Bałkany, gdzie była wojna i epidemia tyfusu? 
  • Co zadecydowało, że po wojnie wybrali Wrocław? 
  • Dlaczego Hirszfeld nie dostał po wojnie nagrody Nobla?
Były też wątki dotyczące utraty majątku, tragicznego okresu pobytu w warszawskim getcie, zmiany religii, choroby córki itd. Nie zabrakło jednak lżejszych akcentów, co potwierdza "uśmiechnięte" zdjęcie poniżej (kliknijcie na zdjęcie, żeby je powiększyć).


Urszula Glensk uważa, że XX wiek to wiek medycyny. Trudno nie zgodzić się z nią, bo przecież wtedy odkryto m.in. antybiotyki, a Ludwik Hirszfeld grupy krwi.

Popowiczanka zwracała uwagę szczególnie na te wypowiedzi Urszuli Glensk, które dotyczyły roli kobiet. Hanna Hirszfeld, żona Ludwika, znała siedem języków i żyła w cieniu męża, w pewnym sensie dla niego. Popowiczance bardzo spodobało się określenie Urszuli Glensk, że "Hanna była krok za nim". Hanna była twórczynią kliniki dziecięcej we Wrocławiu przy ulicy Wrońskiego, a Ludwik Instytutu - teraz jest to Instytut Immunologii PAN.

Popowiczanka była pod ogromnym wrażeniem wiedzy Urszuli Glensk - wiedzy historycznej, kulturowej, ale też medycznej. Prelegentka ze swobodą opowiadała o szczepionkach, chorobach wenerycznych, odmianach tyfusu, jak przebiegały prace nad grupami krwi, itd. Przygotowywana przez Urszulę Glensk książka nie jest tylko o historii pewnej rodziny. To coś więcej i podobno czyta się ją jednym tchem. Mariusz Urbanek na wstępie spotkania mówił o książce z zachwytem.

Na zakończanie najważniejsza rzecz: o co Popowiczanka zapytała Urszulę Glensk? Nie zapytała o chorobę córki i kontakty Hirszfeldów z Polonią w Szwajcarii - o to pytali inni uczestnicy spotkania. Popowiczanka zapytała o warsztat pracy. Jak Urszula Glensk zbierała dokumenty? Gdzie i w jakiej formie je przechowuje? Czy jeździła po Europie śladem Hirszfeldów? I co okazało się? Dokumenty leżą na podłodze, a Urszula Glensk wielokrotnie jeździła m.in. do Londynu na spotkania z krewną Hirszfeldów, która była bezcennym źródłem informacji.

Teraz Popowiczanka zazdrości Urszuli Glensk - humanistce. Żałuje, że nie została historykiem lub pisarzem. Jak myślicie, czy Urszula Glensk zazdrości czegoś "ścisłowcom"? Zapytajcie o to Popowiczankę, jak ją spotkacie.

2 komentarze:

  1. No właśnie...
    Sądzę że nie tylko pisarka. Dobre pisanie to jest nie tylko pianie. To wielka sztuka, by zaciekawić, przekonać do wątku, który musi wciągać czytelnika, musi być rzetelny i na tyle przekonujący - na ile właśnie jest w przypadku Urszuli Glensk.
    Krysiu, napisałaś świetny tekst. Uchwyciłaś sedno spotkania i potraktowałaś temat z lekkim dystansem. Jestem pełna podziwu, bo czyta się go doskonale. Dziękuję że nam o tym napisałaś, warto było. Życzę dalszych sukcesów i pozdrawiam serdecznie Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majko, dzięki Twoim komentarzom ten blog jest żywy. Wielkie dzięki, że na blog zaglądasz i piszesz.

      Popowiczanka

      Usuń