30 lipca 2017

Wakacyjna muzyka

Ten letni wpis ilustrują jesienne zdjęcia ze Szczawna Zdroju. Byłam tam na wyciecze zorganizowanej przez Jadzię w listopadzie 2014. Za chwilę dowiecie się, dlaczego wybrałam te zdjęcia.

To jest wpis dla amatorów lekkiej muzy. Na letnich potańcówkach w Podwórku w Capitolu śpiewają artyści Teatru Muzycznego Capitol, gra kilkuosobowy zespół muzyczny. Tańczą – wszyscy, którzy chcą spędzić taneczne dwie godziny, kliknijcie: Capitol. W sierpniu na letnich Potańcówkach w Podwórku śpiewać będą:

  • 5 sierpnia - Magdalena Śniadecka
  • 12 sierpnia - Artur Caturian
  • 19 sierpnia - Elżbieta Kłosińska
  • 26 sierpnia - Anna Malek (Studium Musicalowe Capitol).
Początek: godzina 17. Ceny biletów: 30 i 20 zł.

W ramach turystyki kulturalnej Scena Kamienica przy ulicy Lelewela organizuje 18 sierpnia wycieczkę do Szczawna Zdroju i palmiarni w Wałbrzychu-Lubiechowie. Finałem wycieczki będzie koncert w Szczawnie Zdroju, kliknijcie tutaj: Wycieczka. Koszt 55 zł. Na zdjęciu obok jest Teatr Zdrojowy w Szczawnie - tam będzie gala finałowa. Na pierwszym zdjęciu jest pijalnia. Zatem w Szczawnie czeka Was coś i dla ciała i dla ducha.

Z wycieczki z Jadzią pamiętam, że w palmiarni była bardzo dobre ciasteczka. Z tego powodu palmiarni nie obejrzałam. Zobaczymy, na co Wy się zdecydujecie w palmiarni w Wałbrzychu. Tak palmiarnia wyglądała w 2015 roku, kliknijcie: Palmiarnia w Lubiechowie.

Nie wiem, czy zdecydowaliście się na operetkowe rejsy po Odrze 30 lipca. Śpiewają na nich artyści ze Sceny Kamienica przy ulicy Lelewela, kliknijcie tutaj: Sezon ogórkowy w kulturze.  Artyści mają w planie jeszcze inne muzyczne rejsy po Odrze, 20 sierpnia i 17 września, kliknijcie tutaj: Scena Kamienica.

Jeśli macie ochotę na więcej tanga, walca itd, to kliknijcie tutaj:  Dancingi we Wrocławiu, ale najpierw obejrzyjcie, jak tańczy się tango milonga (kliknijcie): Tango milonga - YouTube.

28 lipca 2017

Męska Szopa - pilna wiadomość

Drogie Koleżanki, dostałyśmy z Wrocławskiego Centrum Seniora super propozycję. Przeczytajcie:

"Szanowni Państwo,

pojawił się pomysł, żeby we Wrocławiu powstała Męska Szopa, czyli warsztatownia, w której głównie mężczyźni, ale nie tylko, mogliby spotkać się i pomajsterkować. Takie miejsca są bardzo popularne w Australii, w Polsce powstały już w Warszawie i Słupsku. Dwie istniejące w Polsce Szopy wyposażyła w narzędzia i sprzęt firma Jula. Mamy nadzieję, że we Wrocławiu będzie podobnie. Szukamy osób, którym podoba się idea stworzenia takiego miejsca we Wrocławiu i ma pomysł, jak takie miejsce mogłoby funkcjonować, kto (jakaś organizacja pozarządowa) mógłby je prowadzić/nadzorować. Wrocławskie Centrum Seniora będzie służyło pomocą merytoryczną i wsparciem w medialnym nagłośnieniu przedsięwzięcia."

Musimy to zorganizować. Wtedy nie będziemy musiały szukać "sokołów", bo będziemy dobrze wiedziały, gdzie oni są, kliknijcie tutaj: Mężczyźni poszukiwani. Ja nawet jestem gotowa udostępnić swój pojemnik z narzędziami, zobaczcie zdjęcie powyżej. Poza tym taka szopa pełna fachowców z obcęgami i śrubokrętami odciążyłaby Andrzeja, męża Jasi. Andrzej wielu z nas już pomagał, za co jesteśmy mu bardzo wdzięczne.

Jest tylko jedno "ale". Nie podoba mi się nazwa "Męska szopa". Nasi mężczyźni zasługują na coś piękniejszego. Tylko co? Salon majsterkowicza?

Zanim wymyślicie nową, wrocławską nazwę na to cudowne miejsce, przeczytajcie, jak takie "szopy" działają w dwóch polskich miastach - w Warszawie i Słupsku. Oto linki do już istniejących w Polsce Męskich Szop:

Osoby chętne do współpracy w tworzeniu Szopy powinny zgłosić się do Agnieszki Kokoszkiewicz pod nr tel. 71 772 49 38 (pn-pt. 10:00-16:00), mail: wcs.kokoszkiewicz@gmail.com lub osobiście do pokoju 20 przy pl. Dominikańskim 6 (WCS).

26 lipca 2017

Sezon ogórkowy w kulturze

Popowiczanka postanowiła sprawdzić, czy we wrocławskich teatrach jest sezon ogórkowy. Ale nie myślcie, że wybrała się do kasy w jakimś teatrze lub operze. Ona po prostu "siadła do komputera" i zaczęła "klikać". Oto co "wyklikała":

  • kliknijcie: PAPTAK, 28 lipca, godz. 20, spektakl improwizowany, Klub Proza,
  • kliknijcie: Kolega Mela Gibsona, 4 sierpnia, godz. 18, Wrocławski Teatr Komedia,
  • kliknijcie: Nic nie gra, 5 sierpnia, godz.20, Wrocławski Teatr Komedia,
  • kliknijcie: Garnitur prezydenta, 8 sierpnia, godz. 19:15, Wrocławski Teatr Współczesny,
  • kliknijcie: Szalona lokomotywa, 24 sierpnia, godz. 18, Browar Mieszczański,
  • kliknijcie: Afrykańska przygoda, 26 sierpnia, godz. 15, Teatr Lalek.
Więcej możecie sami "wyklikać": Teatry we Wrocławiu - repertuar oraz tutaj: Fundacja Bente Kahan - Synagoga pod Białym Bocianem.

Wszystkie te propozycje są zamknięte w budynkach. Dlatego chyba bardziej wakacyjny charakter mają muzyczne rejsy po Odrze. Trzy takie trzygodzinne rejsy będą 30 lipca (niedziela) o godz. 12, 15 i 18, kliknijcie: Operetkowe rejsy. Niestety bilety są w cenie od 55 do 70 zł.

Nie wiem, czy Was zachęcać do pójścia do kina i to na film animowany w Heliosie w Magnolii, ale może jednak klikniecie: Kapitan Majtas - 3D. Film wszedł na ekrany 21 lipca. Popowiczanka nadal czeka na Vincenta, kliknijcie: Namalowany film o życiu van Gogha.

Popowiczanka niestety przegapiła film "Wielki Gatsby" w DCF (dawne kino Warszawa), kliknijcie: DCF - Filmowy Klub Seniorów, wtorki, godz.12. To podobno jest naprawdę niewiarygodnie piękny  i wręcz oszałamiający film z wielką kreacją Leonarda DiCaprio.

Wy zapewne wolicie wybrać się do Nowych Horyzontów na filmy dla seniorów w środy, godz.14, kliknijcie tutaj: Nowe Horyzonty dla seniorów. 26 lipca jest film "Paryż może poczekać".

Uwaga. Ogórki na zdjęciu to plony Hali, kliknijcie tutaj: Weekend na wsi.

24 lipca 2017

Śniadanie z Wyspiańskim

Z inicjatywy Ali Popowiczanka wybrała się z nią na śniadanie z mistrzem w Muzeum Narodowym. Niestety nikogo ze stowarzyszenia "Popowiczanie" nie udało się mi do tej wyprawy do namówić - może z powodu pogody.

Śniadania z mistrzem to nowy pomysł Muzeum Narodowego. Jest to okazja do zwiedzania muzeum z wolontariuszem i do dyskusji, kliknijcie tutaj: Śniadanie z mistrzem oraz tutaj: Spotkanie z Wyspiańskim.

Bohaterem pilotażowego spotkania tematycznego był Stanisław Wyspiański (1869-1907). Niby postać wszystkim dobrze znana, ale okazało się, że wiedza Popowiczanki o życiu Wyspiańskiego była mała. Dlatego z wielką przyjemnością Popowiczanka słuchała Emilii, która z werwą i pasją opowiadała o życiu Wyspiańskiego, powodach jego śmierci i o jego twórczości (zobaczcie zdjęcia).

Jaki świat muzeów jest mały! Emilia to ta sama Emilia, którą Ala i Popowiczanka spotkały Pod Czterem Kopułami 23 kwietnia 2017, kliknijcie tutaj: Pod kopułami. Popowiczanka bardzo się ucieszyła, gdy Emilię zobaczyła. Emilia ma szczególny dar wciągania przypadkowych zwiedzających w świat sztuki. Mimo upału i zapowiadanych burz, do muzeum na spotkanie w mistrzem Wyspiańskim przyszło kilkadziesiąt wrocławian, wstęp był wolny.

Okazało się, że w naszym muzeum są tylko cztery obrazy - portrety -  namalowane przez Wyspiańskiego. Dwa z nich są na pierwszym zdjęciu Popowiczanki z Emilią (powyżej). Na lewym portrecie jest Eliza Pareńska (1902), kliknijcie: Eliza Pareńska - wikipedia. Prawy obraz to portret Jerzego Żuławskiego z roku 1899, kliknijcie: Jerzy Żuławski. Siostry Pareńskie były muzami młodej Polski, kliknijcie: Siostry Pareńskie - YouTube.

Oprócz tych dwóch portretów w Muzeum Narodowym we Wrocławiu jest autoportret malarza w kontuszu (1892-1894) i portret jego córeczki Helenki (1900). Oto one (jak zwykle klikajcie na zdjęcia, żeby je powiększyć)


Emilia pokazywała też kopie innych portretów namalowanych przez Wyspiańskiego i omawiała zastosowaną technikę malowania. Wyspiański chętnie malował pastele. Na drugim zdjęciu poniżej jest portret żony Wyspiańskiego, a na pierwszym ostatni jego autoportret namalowany resztką sił:

 Czego Popowiczanka dowiedziała się o Wyspiańskim?

  • Stanisław Wyspiański żył tylko 38 lat, kliknijcie tutaj: Stanisław Wyspiański 
  • Był dramatopisarzem, poetą, inscenizatorem, malarzem, projektował meble i witraże. 
  • Jego ojciec był rzeźbiarzem i niestety nadużywał alkoholu.
  • Matka Wyspiańskiego wcześnie go osierociła i był wychowywany przez wujostwo (matka zmarła w roku 1876).
  • W szkole uczył się tylko na "dostatecznie", ale wykazywał zdolności plastyczne i gimnastyczne.
  • Studiował malarstwo u Jana Matejki. Pomagał malować Matejce w Kościele Mariackim w Krakowie. 
  • Podróżował po Europie i był też we Wrocławiu, gdzie się bardzo dobrze czuł i nie chciał wyjeżdżać. 
  • W Paryżu był z Mehofferem, kliknijcie tutaj: Józef Mehoffer, mieli wspólną pracownię.
  • Nie dostał się do Akademii Sztuk Pięknych w Paryżu, ale uczył się w Akademii Colarossiego w Paryżu.
  • Napisał dramat "Wesele". Inscenizował "Dziady" Adama Mickiewicza.
  • Kochał dzieci i chętnie je portretował. Sam miał troje dzieci.
  • Żył bardzo intensywnie. Szkoda, że tak krótko. Artysta został pochowany w krypcie zasłużonych w kościele na Skałce w Krakowie
Po śniadaniu z mistrzem Wyspiańskim Ala zastanawiała się, czy mogłaby pozować do portretów w epoce Wyspiańskiego. Sami oceńcie, kto lepiej pozuje: Ala czy postać na prawym obrazie. Jest jeden problem. Popowiczanka nie zauważyła, że Ala inaczej skrzyżowała ręce.

W salach z portretami namalowanymi przez Wyspiańskiego panowały tropikalne warunki ze względu na wielkość grupy, która zdecydowała się na śniadanie z mistrzem. Na szczęście po wizycie w muzeum Ala i Popowiczanka trafiły na ulewę z gradem. Jest to drugi powód, dla którego niedzielne przedpołudnie będą pamiętały długo.

Aby więcej dowiedzieć się i zobaczyć, musicie pojechać do Krakowa:

22 lipca 2017

Wakacje w Muzeum Narodowym

Muzeum Narodowe wie, że teraz są wakacje. Dlatego przygotowało specjalną letnią ofertę. W czasie wtorkowych i sobotnich spacerów po muzeum z wolontariuszami prezentuje się dzieła sztuki z różnych regionów. W lipcu były to Włochy i Hiszpania. W sierpniu będzie Francja i Dolny Śląsk.

Dodatkowo po sobotnich spacerach po muzeum widzowie będą mieli okazję udania się w podróż muzyczną. Gitarzysta Tomasz Radziszewski oraz jego goście zaprezentują utwory muzyczne z danego regionu, prezentowanego na obrazach. Wstęp wolny, kliknijcie: Wakacje w muzeum.

Lipcowe spotkania mamy już za sobą, ale w sierpniu w ramach tych wakacyjnych spotkań możemy  poznać w muzeum Francję pełną szyku i Dolny Śląsk:

  • 1 sierpnia, godz. 11.00 oraz 5 sierpnia, godz. 16.00 - Szykowna Francja - spacer z wolontariuszami,
  • 5 sierpnia, godz. 17.00 - Muzyczna podróż do Francji - Duet gitarowy Urszula Skowrońska i Tomasz Radziszewski,
  • 19 sierpnia, godz. 16.00 oraz 22 sierpnia, g. 11.00 - Fascynujący Dolny Śląsk - spacer z wolontariuszami,
  • 19 sierpnia, godz. 17.00 - Muzyczna podróż po Dolnym Śląsku - Duet gitarowy Tomasz Radziszewski i Karol Woźniak.
23 lipca jest "Spotkanie z mistrzem" o godz. 11, kliknijcie: Stanisław Wyspiański, wstęp wolny.  

Na ścianach budynku muzeum są afisze promujące wystawy czasowe. Mnie zainteresowała wystawa o instrumentach matematycznych. Zawsze byłam przekonana, że matematycy są muzykalni, ale nie jestem pewna, czy instrumenty prezentowane na wystawie rzeczywiście grają. Wystawa będzie czynna do 13 sierpnia, kliknijcie: Wystawy czasowe.

Może zdążycie też na wyjątkową wystawę złotnictwa sakralnego. Bezcenne zabytki złotnictwa sakralnego wypożyczono z katedry pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu. Skarbiec tej świątyni pozostaje w dalszym ciągu jednym z najbogatszych zasobów dawnego złotnictwa sakralnego w naszej części Europy. Wystawa jest czynna do 24 września 2017.

A jak już to wszystko obejrzycie, to będziecie mogli odpocząć na kamiennych fotelach w parku obok muzeum (zobaczcie pierwsze zdjęcie) i podziwiać przepiękną zieleń na ścianach budynku muzeum (zobaczcie zdjęcie drugie). Zdjęcia te zrobiłam specjalnie do tego wpisu 20 lipca 2017.

Weekend na wsi

Jak się mówi A, to mówi się też B. Nie mam wyjścia - muszę napisać o wakacjach na wsi, skoro o wakacjach w mieście już napisałam, kliknijcie tutaj: Wakacje w mieście. Miasto i wieś zawsze żyją w zgodzie.

Co prawda ten wpis zatytułowałam jedynie "Weekend na wsi", bo tak nazywał się mail ze zdjęciami, które przysłała mi Hala, jednak weekend każdy chętnie przedłużyłby na co najmniej tygodniowe wakacje na wsi. Argumenty za tym są następujące:

  • powietrze jest czyste,
  • jedzenie ekologiczne,
  • kurki znoszą świeże jajka,
  • piesek i kotek żyją w zgodzie,
  • kwiatki pachną od rana.
I jak nie wierzyć Hali, że ona bardzo lubi jeździć na wieś między Sulistrowiczkami a Sobótką. Była tam ostatnio i przekonała się, że pierwsze zbiory są udane, wiejski rosołek pyszny, serniczek wyśmienity, ogóreczki kuszą w wielu postaciach. Żal było stamtąd wyjeżdżać.

Gdy o tym dowiedziała się Ela, ta od wakacji w mieście, to natychmiast poprosiła o adres. Musi koniecznie tam pojechać. Jestem przekona, że jak zobaczy zdjęcia zrobione przez Halę, to Ela zacznie się od razu pakować, żeby tam dojechać, zanim inni wczasowicze się wybiorą.

Kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć. Podziwiajcie tegoroczne zbiory i kotka z pieskiem.



19 lipca 2017

Parki pełne kontenerów kultury

Parki pełne kultury to jedno z zeszłorocznych haseł, kliknijcie: Parki pełne kultury. Marysia i Popowiczanka postanowily sprawdzić, jak to wygląda w tym roku. Popowiczanka namówiła Marysię na poszukiwanie "kontenerów kulturalnych" lub "kontenerów kultury", lub inaczej "pawilonów kultury".

Popowiczanka wiedziała, gdzie jest taki kontener w Parku im. Staszica na Nadodrzu. Była tam przy okazji wizyty Poznania we Wrocławiu w ramach ESK 2016, kliknijcie tutaj: Czego nas nauczył Poznań na ESK 2016?.

Gorzej było ze znalezieniem kontenera na Ołbinie. O tym, że w parku im. Stanisława Tołpy taki kontener stoi, Popowiczanka dowiedziała się na spotkaniu jednej z Grup Dialogu Społecznego, kliknijcie tutaj: Wrocław rozmawia - Grupy Dialogu Społecznego. Mówiła o nim przedstawicielka Stowarzyszenia "Żółty Parasol", kliknijcie tutaj: Stowarzyszenie Żółty Parasol - Facebook. Park jest między ulicą Nowowiejską a Prusa.

Wypoczywający w parku mieszkańcy Ołbina, a może też z innych osiedli, nic o "kontenerze kultury" nie wiedzieli. Na szczęście jedna z pań powiedziała, że to chyba jest taka "skrzynia", z której wynoszą leżaki (zobaczcie zdjęcie obok). Miała rację. Ten maleńki na tle parku obiekt to jest "pawilon kultury" - miejsce, przy którym zbierają się mieszkańcy Ołbina. To przy nim na deskach stoi powyżej Marysia.

Co takiego magicznego jest w tej "skrzyni" i deskach obok niej. Czym otwarty kontener przyciąga? Tę magię tworzą ludzie, a w przypadku Ołbina stowarzyszenie "Żółty Parasol". O sukcesach tego stowarzyszenia możecie poczytać tutaj, kliknijcie: Żółty Parasol budzi Ołbin oraz tutaj: Otwarcie Ołbińskiego Centrum Aktywności Lokalnej. Przy tym kontenerze są organizowane warsztaty, występy, festyny, no i śniadania w "dobrym tonie" w niedziele, kliknijcie: Śniadania w dobrym tonie - program oraz tutaj: Blog stowarzyszenia "Popowiczanie"

"Żółty Parasol" to tylko troje pracowników zatrudnionych przy projektach i około 10 wolontariuszy. Propozycje stowarzyszenia są też adresowane do seniorów. Podobno przy stowarzyszeniu "Żółty Parasol" skupiło się 180 seniorów.

Siedziba stowarzyszenia jest w dawnej bibliotece na rogu Prusa i Wyszyńskiego. To tam są organizowane kursy komputerowe i językowe. Na szybach są afisze popularyzujące działania prowadzone w tym ośrodku:


Z Ołbinem jest związany Chór Kameralny Ostinato, kliknijcie: Popowiczanki na Ołbinie. Chór oczywiście też śpiewał obok konteneru i to niedawno, kliknijcie: Chór Ostinato - Facebook.

Chyba widzicie na zdjęciu obok, że Popowiczanka nie była zbyt szczęśliwa w parku im. Tołpy. Bo po pierwsze, Popowicom marzy się "kontener kultury", ale sam kontener nic nie znaczy. Potrzebni są kreatywni ludzie, którzy ten kontener ożywią. Jakie stowarzyszenie lub fundacja mogłyby się tym zająć na Popowicach? Chyba ich na razie nie ma. Zatem po co Popowicom kontener? Kolejność działań powinna być chyba inna. Kontener mógłby być nagrodą za już rozpoczęte działania.

Po drugie, czy w tych pogiętych metalowych rurkach można się doszukać Adama i Ewy? To jest pytanie z serii, co artysta miał na myśli. Dzieło (pomnik?) nazywa się Adam i Ewa i stoi w parku. Kliknijcie na zdjęcie, żeby rurki dobrze obejrzeć.

Niestety Popowiczance nie udało się dowiedzieć, co się dzieje aktualnie wokół "kontenera kultury" na Nadodrzu. Tak on teraz wygląda. Przypomina czasy świetności ESK 2016. Może Wy wiecie, co się tam teraz dzieje?

Postscriptum. Popowiczanka, oczywiście, nie zapomina o klubach działających przy Spółdzielni Mieszkaniowej Popowice, kliknijcie:  SM Popowice - kluby oraz tutaj: Klub Osiedlowy Tęcza.  

Śniadania w dobrym tonie

Jak myślicie, co to jest "śniadanie w dobrym tonie"? Ja niestety nie wiedziałam. Dopiero jak kliknęłam tutaj: Śniadania w dobrym tonie, to dowiedziałam się, że są to niedzielne imprezy kulturalne w Parku im. Stanisława Tołpy na Ołbinie. Kliknijcie tutaj: Śniadania w dobrym tonie - Facebook. Współorganizatorem jest Fundacja Forum Artis im. Marka Tracza, kliknijcie: Fundacja.

Każde spotkanie to okazja do posłuchania dobrej muzyki w wykonaniu różnych artystów, studentów i absolwentów Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Po koncertach organizatorzy zapraszają do udziału w różnego rodzaju warsztatach. Z okazji kolejnego spotkania 23 lipca w parku zagra kwintet instrumentów dętych, a warsztaty poprowadzi Małgorzata Słoniowska, która przez wiele lat współpracowała z Operą Wrocławską.

Śniadania w dobrym tonie są zaplanowane aż do końca września, kliknijcie tutaj: Śniadania - plany:

  • 23 lipca, Scena pudełkowa
  • 6 sierpnia, Śpiewać każdy może
  • 20 sierpnia, Stroje i stroiki
  • 1 września, Dookoła świata z muzyką
  • 10 września, Pieśni bez słów
  • 24 września, Kompozytor w każdym z nas

Warto wybrać się na te śniadania do parku. One zaczynają się w samo południe o godzinie 12. Wstęp wolny. Park im. Tołpy jest między ulicą Nowowiejską i Prusa.

16 lipca 2017

Zimowe radości Dany latem


Uradowana nasza koleżanka Dana przysłała mi taką wiadomość:

"Dzisiaj jest radość. Wygraliśmy skoki narciarskie w Wiśle Malince. Z tej okazji przesyłam Ci parę fotek szlakiem szczytów i tras zjazdowych w Wiśle, Szczyrku i Ustroniu. Taki wątek sportowy."

Świetny temat na nasz blog. My Popowiczanki tu we Wrocławiu jemy lody, Dana wędruje szlakami, a nasi chłopcy skaczą na sztucznym lodzie lub  trawie i odnoszą sukcesy. Nie wiedziałam tylko, czy "ten wątek sportowy" to skoki narciarskie, czy wędrówki Dany. O wędrówkach Dany w Beskidzie Śląskim wkrótce na blogu napiszę, kliknijcie tutaj: Beskid Śląski - serwis regionalny. Teraz zajmę się tylko skokami.

Na początku wpisu są dwa zdjęcia skoczni w Wiśle Malince, przysłane przez Danę. To właśnie tam 14 lipca nasi skoczkowie wygrali, kliknijcie tutaj: Mistrzostwa FIS Grand Prix Wisła 2017. Polska reprezentacja w składzie Piotr Żyła, Kamil Stoch Dawid Kubacki oraz Maciej Kot w świetnym stylu zwyciężyła w konkursie drużynowym. Następnego dnia Polacy zdominowali również zawody indywidualne, zajmując dwa pierwsze miejsca. Sobotni konkurs FIS Grand Prix Wisła 2017 wygrał Dawid Kubacki, który o 3,4 punktu wyprzedził Macieja Kota. Trzecie miejsc zajął reprezentant Niemiec Karl Geiger.

Skocznia w Wiśle Malince nosi imię Adama Małysza, kliknijcie tutaj: Skocznia - wikipedia. Pierwszą skocznię w Wiśle Malince wybudowano w latach 30-tych. Nową skocznię budowano kilka lat. Pierwszy na niej skoczył Adam Małysz. Było to w roku 2008.

O Małyszu nie muszę pisać. Chyba wszystko o nim wiecie, kliknijcie tutaj: Adam Małysz - wikipedia. Małysz urodził się 3 grudnia 1977 w Wiśle i nadal tutaj mieszka. Nie ma co się dziwić, bo miejsce jest doskonałe do uprawiania sportów zimowych, a widoki są cudowne. Dana wybrała to miejsce na swój tegoroczny dwutygodniowy pobyt.

Następnym razem dowiecie się, gdzie Dana była i co zobaczyła. Wpis jest przygotowany. Na razie Dana przekazuje Wam pozdrowienia z wieży na Czantorii (Ustronie). Wieża ma 29 metrów i 118 schodów, kliknijcie tutaj: Wieża widokowa na Czantorii. Na Czantorię można wjechać kolejką linową. 

14 lipca 2017

Lipcowe niedziele we WRO

Kilka propozycji na lipcowy weekend.

Czy wiecie, że 1 lipca w 2016 roku otwarto nowe kąpielisku Kopalnia Wrocław w miejscowości Paniowice w gminie Oborniki Śląskie. Na terenie dawnej kopalni są teraz tereny wypoczynkowe, kliknijcie: Stara kopalnia Wrocław oraz tutaj: Kąpielisko - otwarcie.  Zagospodarowano18 ha na terenach obszaru Natura 2000 Doliny Widawy. Na tych terenach 15-16 lipca 2017 będą specjalne imprezy z okazji dnia bez telefonu komórkowego, kliknijcie: Dzień bez telefonu komórkowego.

Gdy czekałam na spotkanie z Mariuszem Szczygłem, kliknijcie tutaj: Popowiczanka w Mediatece,  moją uwagę przyciągnęło dziwne malowidło na szybie z tajemniczym napisem Mega-Lo-Polis (kliknijcie na zdjęcie, żeby je powiększyć). Okazało się, że to jest wizytówka wystawy, której główny element stanowi instalacja THE NEMESIS MACHINE brytyjskiego artysty Stanzy, zbudowana z 400 zepsutych płyt głównych komputerów.

Na powierzchni ponad 40 mkw instalacja przedstawia makietę miasta. Czego to artyści nie wymyślą! Jaka to pożyteczna ekologiczna inicjatywa! Po co zaśmiecać środowisko starymi komputerami. One mogą cieszyć nasze oko jeszcze długo. Co więcej, mogą być inspiracją do dalszych działań. Wystawa będzie czynna do końca lipca, kliknijcie tutaj: Mega-lo-polis. Oprócz instalacji na wystawie prezentuje się prace wideo wybranych artystów, biorących udział w 17 Biennale Sztuki Mediów WRO 2017 Drafts Systems, kliknijcie: Biennale.

Wystawa jest zlokalizowana w Centrum Sztuki WRO, ul. Widok 7, czyli z tyłu Mediateki. Dzięki niej w lipcu program niedzielnych spotkań dla dzieci i rodziców przyjmuje inną formułę, kliknijcie tutaj:  Wakacyjne niedziele we WRO. Spotkania odbywają się w każdą lipcową niedzielę o godzinie 12:30. Popowiczanki, może wybierzecie się tam z wnukami.

W tym tygodniu do 16 lipca w Afrykarium jest "event", kliknijcie tutaj: Zadbajmy o morze we Wrocławiu. Odwiedzający interaktywne stanowisko dowiedzą się m.in. jak to, które ryby my jemy, wpływa na ekosystem morski, które gatunki ryb są zagrożone wyginięciem. Organizatorem imprezy jest Frosta, kliknijcie: FROSTA.

W Arsenale Miejskim, który w jednym z komentarzy na blogu polecał Konrad, jest wystawa 15-16 lipca, kliknijcie: Arsenał - wystawa Lilie w zieleni, wstęp wolny.

13 lipca 2017

Dodatek do "Senior na chodniku"

Ten wpis jest dodatkiem do wpisu (kliknijcie): Senior na chodniku. Dokument "Wrocław przyjazny pieszym" nie wzbudził żadnego zainteresowania czytelników tego bloga. Chyba nikt nie kliknął na link: Wrocław przyjazny pieszym na platformie "Wrocław rozmawia". Za to rozgorzała dyskusja o tym, jak piesi i rowerzyści zachowują się na chodnikach. Padały różne pomysły, jak uzdrowić sytuację. Do dnia 13 lipca opublikowano 14 komentarzy.

Wczoraj wybrałyśmy się z Marysią w rejon ulicy Nowowiejskiej. W sierpniu dowiecie się dlaczego. Przy okazji nasze zainteresowanie wzbudziły oznakowania chodników na ulicy Wyszyńskiego w rejonie skrzyżowania z ulicą Nowowiejską.

W rejonie parku pas dla pieszych jest od strony żywopłotów, a dla rowerzystów od strony ulicy. Biedni piesi muszą się tam czołgać pod krzewami, które rosną bujnie (kliknijcie na zdjęcie na górze).



Za krzyżowaniem czerwony pas dla rowerzystów biegnie dokładnie środkiem chodnika, a piesi znowu muszą walczyć o "swoje" z krzewami na prawo. Pas dla pieszych jest tak wąski, że szkolna wycieczka nie mogła iść parami. Lewy pas jest dla wszystkich - rowerzystów przede wszystkim.

To wszystko widać na zdjęciach. Sami oceńcie, czy tak powinno być.

12 lipca 2017

Wakacje w mieście

Czy pamiętacie określenie "Wakacje w mieście"? Ja tak. Dlatego postanowiłam napisać, jak w lipcu wakacje spędza się we Wrocławiu. Na bohaterkę wpisu wybrałam Elę, bo dobrze ją znacie z naszego bloga. To Ela melomanka, która m.in. poleca MSA 2017 i Czerwonego Żółwia, kocha Mariusza Szczygła, uwielbia humanistów i swawole, śpiewa w chórze komentujących wrocławian i wie, gdzie się we Wrocławiu czyta nocą:

Co więcej, Ela wie, co w tramwajach "piszczy". Nazwa przystanku "Arkady Capitol" jest śpiewana od czterech lat. Właśnie przed chwilą dostałam od Eli  wiadomość, że "w internecie" pojawił się remiks tego śpiewanego komunikatu, zrobiony przez Michała Maczugę, wrocławskiego licealistę. To chyba będzie przebój lata. kliknijcie tutaj: Remiks. Jeśli nie należycie do Facebooka, to gdy pojawi się komunikat Facebooka, żeby się zarejestrować, wybierzcie opcję "nie teraz".

Ela chodzi spać po północy, budzi się o 6-tej rano, ale leży do 9-tej. Jak już wstanie, to przysyła mi takie maile (tekst jest autentyczny):

"Krysiu, widzę, że zarzuciłaś spanie jako zwyczajny przesąd i marnowanie czasu:) Mam nadzieję, że w ciągu dnia przyłożysz się do podusi. Obudziłam się z nadzieją na chłodny dzień, ponieważ dzisiaj muszę polatać trochę po mieście. (...)

Telefon mi się zbuntował i nie chodzi w nim internet. Pójdę do salonu i wyjaśnię, o co chodzi, bo o dodzwonieniu się do nich nie ma mowy. A tu wieszczysz burze w ciągu dnia ... Przy tej temperaturze i burzy oddychać nie będzie czym - będzie jak w lesie równikowym. Panowie na budowie u mnie pod oknem powoli schodzą się do pracy, ale jeszcze nie hałasują - czyli dochodzą do siebie.

Chwilowe pa"

i ciąg dalszy wieści od Eli (przysłanych mailem)

"Dzisiaj byłam na parapetówce bez alkoholu, ale za to z lodami i kawką. Byłam jeszcze w Salonie Plusa, żeby rzucić granat, bo mnie dołączyli od internetu. Okazało się, że jakiś automat mi zabrał powietrze, bo dla mnie internet to jak tlen. Odgięli coś i teraz hula wszystko. Znowu mogę latać po sieci".

Jeśli temperatura za oknem nie przekracza 35 plus, to Ela idzie "w miasto" spotykać ludzi, a zna ich bardzo wielu i oni ją znają. Może dlatego jest chodzącą encyklopedią. Zna odpowiedź na każde moje pytanie. Do tego buszuje na Facebooku i znajdzie każde moje zdjęcie, które ktoś na Facebooku umieści - i te ze spotkania z Mariuszem Szczygłem i z ostatniego  GDSu. Zdjęć z MSA 2017 szukajcie tutaj:

Stale zastanawiam się, kiedy Ela czyta książki, bo wiem, że czyta je garściami. Najważniejszą częścią dnia są dla Eli popołudnia. Jest to czas na wizyty u  ukochanego wnusia Stasia. Staś to skarb nad skarby. Ma go od niedawna. Niestety zapomniałam, ile Staś ma miesięcy. Jeśli wiecie, co jeszcze Ela robi w lipcu na wakacjach w mieście, to dajcie mi znać - uzupełnię ten wpis.

Na zakończenie chciałabym dodać, że Ela mieszka na moim ukochanym Nadodrzu. Jak nie kochać Nadodrze, skoro mieszkają tam tacy ludzie. Dlatego wakacyjny wpis z Wrocławia zdobią zdjęcia z Parku im. Staszica na Nadodrzu, które zrobiłam dzisiaj z Marysią - tą ze Szczepina. Już wkrótce dowiecie się, co jeszcze z Marysią sfotografowałyśmy dzisiaj i po co.

Hala w wodzie i na wodzie

Czy pamiętacie prawo Archimedesa, że siła wyporu działająca na zanurzone w cieczy ciało jest równa ciężarowi cieczy wypartej przez to zanurzone ciało? Hala usiłowała to prawo sprawdzić w polskim morzu w Krynicy Morskiej. Niestety było za płytko i za zimno. Dlatego nie mogła się cała zanurzyć. Z eksperymentu wyszły nici.

Lekko rozczarowana postanowiła sprawdzić inne prawo na Kanale Elbląskim. Tym razem nie zdradziła mi, co to było za prawo. Może Wy się domyślacie? Ja nie mam pojęcia (kliknijcie na zdjęcie poniżej, żeby je powiększyć).

Pływałam kiedyś po Kanale Elbląskim i pamiętam, że statek pływał bez wody. Może to jest prawo, że siła wyporu działająca na ciało zanurzone w powietrzu jest równa ciężarowi powietrza wypartego przez to ciało. W ten sposób dałoby się wytłumaczyć, dlaczego na Kanale Elbląskim statki płyną pod górę bez wody.

Na zdjęciu obok widać, jaką wysokość pokonał statek, który wiózł naszą Halę. Więcej szczegółów tego rejsu znajdziecie tutaj, kliknijcie: Rejs po trawie, a o historii i budowie Kanału Elbląskiego poczytajcie tutaj, kliknijcie: Kanał Elbląski - wikipedia. Pierwszy statek przepłynął kanał w roku 1860.


Hala chodziła też po lądzie. Podziwiała pomnik Piekarczyka, bohatera jednej z legend Elbląga, kliknijcie tutaj: Piekarczyk - legenda, oraz stare kamieniczki:


W Krynicy Morskiej oczarowały ją zachody słońca. Te domki poniżej widziała z okien swego pensjonatu. O urokach Krynicy Morskiej możecie poczytać tutaj, kliknijcie: Krynica Morska - wikipedia. O wady Krynicy musicie sami zapytać  Halę. Ja nie wiem, czy watahy dzików o zmierzchu to urok czy wada kurortu nadmorskiego. Dwa lata temu we Wrocławiu podobno było 600 dzików. Kto wie, ile ich jest teraz?