24 kwietnia 2017

I co dalej?



Chyba spodziewaliście się, że pewnego dnia Popowiczanka postanowi ograniczyć swoją aktywność na blogu stowarzyszenia "Popowiczanie". Po dwudziestu miesiącach intensywnej samotnej działalności Popowiczance należy się odpoczynek.

Do tej pory blog stowarzyszenia "Popowiczanie" miał charakter chyba popularyzatorsko-edukacyjny. Informował, co dzieje się w stowarzyszeniu "Popowiczanie" i zachęcał do udziału w wydarzeniach skierowanych do seniorów we Wrocławiu. Miał na celu pobudzenie aktywności i zainteresowań członków stowarzyszenia oraz pokazanie im, co seniorzy mogą zobaczyć i przeżyć we Wrocławiu, czego mogą dowiedzieć się itp.

Czy Popowiczance udało się zachęcić koleżanki do udziału w prezentowanych na blogu imprezach? Chyba nie, chociaż sama starała się dać im przykład. Dlatego nasuwa się pytanie, czemu lub komu ten blog ma służyć? Co dalej?

Zanim znajdziecie odpowiedzi na powyższe pytania, które być może są źle postawione, zajrzyjcie na inne blogi. Typowe blogi są jednotematyczne - kulinarne, modowe, literackie, itp. Są adresowane do czytelników o ustalonych wspólnych zainteresowaniach. Oto przykłady blogów:

Na zakończenie przypomnijcie sobie te wpisy o blogu:

23 kwietnia 2017

IX Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Janusza Różewicza

Drodzy Czytelnicy bloga, kto by pomyślał, że tyle łączy Wrocław z Radomskiem. Okazało się, że tym łącznikiem są bracia Janusz, Tadeusz i Stanisław Różewiczowie.

Janusz urodził się w roku 1918 w Osjakowie, ale dorastał i rozwijał swoje literackie zdolności w Radomsku. Tadeusz urodził się w Radomsku w 1921, ale od roku 1968 mieszkał i tworzył we Wrocławiu, kliknijcie tutaj: Tadeusz Różewicz - wikipedia. Stanisław urodził się w Radomsku w roku 1924, kliknijcie tutaj: Stanisław Różewicz - wikipedia.

W 2014 r. artyści z polsko-ukraińskiego kwartetu DAGADANA ulegli czarowi poezji Janusza Różewicza i wydali płytę "List do Ciebie" z wierszami poety, kliknijcie tutaj: Listy do ciebie, YouTube. Oto oficjalna strona internetowa zespołu, kliknijcie: DAGADANA - home page. Zespół ten wystąpił we Wrocławiu w ramach miesiąca lwowskiego, który był w kwietniu 2016, kliknijcie tutaj: Kwiecień - miesiąc lwowski w ramach ESK 2016. I tak kółko radomsko - wrocławskie zamyka się.

Dlaczego o tym wszystkim i o braciach Różewiczach piszę? Otóż, nasze stowarzyszenie otrzymało z Radomska bardzo ciekawą informację z prośbą o jej rozpowszechnianie.

Miejski Dom Kultury w Radomsku jest organizatorem konkursu poetyckiego w ramach Różewicz Open Festiwal Radomsko 2017, kliknijcie tutaj: Różewicz Open Festiwal Radomsko 2017. Partnerem tego wydarzenia jest miasto Radomsko. Konkurs jest skierowany do autorów przed debiutem poetyckim, którzy nie mają w swoim dorobku autorskiego tomu wierszy, wydanego drukiem lub w formie elektronicznej. Oto szczegóły konkursu:

  • Regulamin IX Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Janusza Różewicza, kliknijcie tutaj: Regulamin konkursu.
  • W konkursie mogą wziąć udział poeci z kraju i z zagranicy. Konkurs jest dwuetapowy.
  • Zestaw 5 wierszy własnego autorstwa o dowolnej tematyce należy przesłać do 1 sierpnia 2017 na adres MDK w Radomsku (w 4 egzemplarzach maszynopisu lub wydruku komputerowego). Wiersze powinny być podpisane słownym godłem (pseudonimem), a nie imieniem i nazwiskiem.
  • Nagrodę stanowi druk debiutanckiego tomu wierszy w nakładzie 1000 egzemplarzy.
W ubiegłym roku konkurs wygrał Piotr Machul z Warszawy. Informacje o jego debiutanckim tomie można znaleźć na stronie internetowej Miejskiego Domu Kultury w Radomsku, kliknijcie tutaj: Piotr Machul "Ultimatum" .

Konkurs nosi imię Janusza Różewicza, kliknijcie tutaj: Janusz Różewicz. W przeddzień matury Janusz Różewicz wygrał Ogólnopolski Konkurs Poetycki magazynu Polska Zbrojna. Był przewodniczącym komitetu redakcyjnego oraz współtwórcą biuletynu Jednodniówka, który wydawano podczas Dywizyjnego Kursu Podchorążych Rezerwy Piechoty w 27. Pułku Piechoty w Częstochowie. Aresztowany w czerwcu 1944 r. przez gestapo, został stracony 7 listopada 1944 r. Pochowano Go na cmentarzu w Łodzi.

Pod kopułami

Tylko Freud mógłby wyjaśnić, dlaczego muzeum pod czterema kopułami skojarzyło się Popowiczance z piosenką "Pod papugami", która była wielkim przebojem w wykonaniu Czesława Niemena, kliknijcie tutaj: Pod papugami. O Pawilonie Czterech Kopuł i mieszczącym się w nim Muzeum Sztuki Współczesnej Popowiczanka pisała na blogu już w czerwcu 2016, kliknijcie tutaj: Nowa wielka atrakcja Wrocławia. Niestety dopiero wczoraj się tam wybrała. Powodem był Dzień Wolnej Sztuki, o którym pisała tutaj, kliknijcie: W co się bawić w sobotę?

Początkowo Popowiczanka nie była zdecydowana, czy wybrać się do muzeum czy na spotkanie z legendarną tancerką Krystyną Mazurówną w EMPIKu w Renomie (Czy ktoś z Was tam był?). Wybrała Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł, bo Ala też na to miała ochotę. Nie żałowały, bo:

  • zaraz przy wejściu były bardzo duże lustra, w których Popowiczanka przejrzała się z zadowoleniem, 
  • w wejściowym holu była gra komputerowa "Labirynt" na dużym ekranie - okulary nie były potrzebne,
  • wstęp do muzeum był tego dnia darmowy, 
  • szatnia była półautomatyczna, cud techniki - płaszcze wisiały na ruchomej ramie, która po wczytaniu numeru "numerka" obracała się i płaszcz był na wyciągnięcie ręki,
  • wielkiego tłoku w muzeum nie było,
  • nowy szklany dach nad dziedzińcem nie przeciekał (zobaczcie zdjęcie),  
  • w bufecie była kawa i ciasteczka, a foteliki były bardzo wygodne (zobaczcie zdjęcie), 
  • wolontariusze w ramach Dnia Wolnej Sztuki bardzo ciekawie opowiadali w godzinach 12-13 o kilku następujących dziełach, kliknijcie tutaj: Dzień Wolnej Sztuki:
  1. Jadwiga Maziarska, Kompozycja, 1969,
  2. Jerzy Bereś, Zwid I, 1960,
  3. Włodzimierz Borowski, Artony, 1958-1962,
  4. Stanisław Dróżdż, Alea iacta est, 2003-2005,
  5. Magdalena Abakanowicz, War games, 1991.
Na zdjęciu obok Ala stoi na tle słynnych figur Magdaleny Abakanowicz, kliknijcie tutaj: Magdalena Abakanowicz. Magdalena Abakanowicz była jedną z najbardziej znanych w świecie polskich artystek. Niestety zmarła 21 kwietnia 2017 w wieku 86 lat. Sławę przyniosły jej miękkie formy rzeźbiarskie, które od jej nazwiska zyskały miano abakanów. W roku 1994 Telewizja Polska nakręciła film dokumentalny "Wracanie do siebie" o Magdalenie Abakanowicz, kliknijcie tutaj: Wracanie do siebie. Fragmenty tego filmu można obejrzeć w Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu, czyli w Pawilonie Czterech Kopuł. Również na YouTube są filmy z Abakanowicz i z wystaw, na przykład:

  • kliknijcie: Abakanowicz, Wokół kolekcji (Abakanowicz opowiada m.in. o kolekcji "Gry wojenne"),
  • kliknijcie: Wystawa - migawki (wernisaż wystawy rzeźb, abakanów i obrazów Magdaleny Abakanowicz w Domu Plastyka w Warszawie, 2012/2013).
Na pierwszym zdjęciu powyżej jest wolontariuszka Emilia (kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć), która mówiła z wielką pasją i zaangażowaniem o obrazie Jadwigi Maziarskiej, prekursorki malarstwa materii, kliknijcie tutaj: Jadwiga Maziarska. Omawiany w ramach Dnia Wolnej Sztuki obraz Maziarskiej "Kompozycja" wisi w sali numer 6, kliknijcie tutaj: Sale 5-7. Na zdjęciu powyżej Emilia stoi na tle tego obrazu. Obraz właściwie nie jest obrazem w potocznym sensie, ponieważ jest to "wypukła" kompozycja z płótna nasączonego woskiem i pomalowanego farbą olejną. Kompozycja nie ma tytułu, co było pretekstem do dyskusji, co dzieło przedstawia. Popowiczanka była przekonana, że obraz składa się z prawdziwych kości. Wolontariuszka uważała, że to jest jakaś abstrakcja.

Popowiczanka z Alą w każdej sali w muzeum były co najmniej trzy razy - tak je zainteresowały wystawiane dzieła oraz sufity kopuł (zobaczcie zdjęcie poniżej). Obok Popowiczanka stoi przy jednym z kotów namalowanych przez członków wrocławskiej grupy Luxus w ramach serii "Strażnicy". Ala zakochała się w tych kotach. Popowiczanka też, kliknijcie: Koty grupy Luxus. Historia grupy Luxus jest ciekawa, kliknijcie tutaj: Luxus. Koty wygrały w prywatnym rankingu Popowiczanki z "widelcami" Hasiora (Ikar, 1962), kliknijcie tutaj: Władysław Hasior oraz tutaj: Hasior.

Popowiczanka, jak to Popowiczanka, zabawiła się w detektywa i usiłowała ustalić, kiedy urodził się najmłodszy i najstarszy artysta, którego dzieła są w muzeum. Odnalazła obraz Jakuba Juliana Ziółkowskiego urodzonego w roku 1980 (kliknijcie tutaj: J. J. Ziółkowski) oraz obraz Marii Jarema urodzonej w roku 1908 (kliknijcie tutaj: M. Jarema). Może Wy znacie jakiegoś młodszego lub starszego artystę?

Dzień Wolnej Sztuki w Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł był okazją do wymiany opinii z wolontariuszami i zwiedzającymi muzeum. To było bardzo ciekawe doświadczenie dla Popowiczanki i chyba też dla wolontariuszy. Każdy wolontariusz mówił o jednym z pięciu wyżej wymienionych dzieł. Nie była to łatwa rola, bo pytania ciekawskich zwiedzających mogły być zaskakujące dla młodych wolontariuszy. Popowiczanka, na przykład, zapytała Emilię, ile waży obraz Jadwigi Maziarskiej i czy nasączona woskiem tkanina jest trwała. Ktoś inny zapytał, z czego żyli artyści w latach PRL.

W Pawilonie Czterech Kopuł odbywają się bardzo ciekawe wykłady w ramach edukacji dla dorosłych, kliknijcie tutaj: Edukacja dla dorosłych, luty-czerwiec 2017. Może skorzystacie z tej oferty?

22 kwietnia 2017

Chełmno kontra Świecie

Chełmno i Świecie oddziela Wisła. Oba miasteczka są oddalone od siebie niewiele kilometrów, ale są to różne światy. Gdy dojeżdża się do Świecia od strony Bydgoszczy, to widać Chełmno, bo jest ono położone na dziewięciu wzgórzach na przeciwległym brzegu Wisły. Widok jest wspaniały - dominują wieże.

Świecie jest położone na polodowcowych morenach. Z powodu częstych powodzi przeniosło się wieki temu z wideł Wisły i Wdy wyżej na moreny. Na terenach dawnej lokalizacji miasta została Stara Fara, kliknijcie: Kościół farny. Rzeka Wda, nazywana Czarną Wodą, to raj dla kajakarzy. Organizowane są na niej spływy kajakowe.

Oba miasteczka znam od dzieciństwa. Nic więc dziwnego, że myślę o nich z czułością. Pierwsza wzmianka o  Chełmnie ukazała się około roku 1065, kliknijcie tutaj: Historia Chełmna, a o Świeciu w 1198, kliknijcie tutaj: Historia Świecia

Świecie to Zamek Krzyżacki, kliknijcie tutaj: Zabytki Świecia, a Chełmno szczyci się murami miejskimi i ratuszem, kliknijcie tutaj: Obwarowania miejskie oraz Ratusz. W ratuszu mieści się muzeum. Stałe wystawy w muzeum to: "Dzieje Chełmna" oraz "Dr Ludwik Rydygier - światowej sławy chirurg polski".

Świecie to "celuloza" i "psychiatryk", kliknijcie tutaj: MONDI i tutaj: Wojewódzki Szpital Psychiatryczny - historia. Za to Chełmno to miasto zakochanych, kliknijcie tutaj: Miasto zakochanych.

"Psychiatryk" w Świeciu to najdłużej działający szpital psychiatryczny w Polsce - od roku 1828. Ponieważ świat idzie z postępem, wśród leczonych w nim uzależnień wymienia się też "internet". Ciekawa jestem, jak się to leczy. Czy muzyką? Tutaj możecie posłuchać hejnału Świecia, kliknijcie: Hejnał Świecia (muzyka: Antoni Chudnicki, wykonanie: Zbigniew Łukomski).
 
Niestety w Świeciu nie ma takiej karczmy i hotelu jak Karczma Chełmińska w Chełmnie, kliknijcie tutaj: Karczma Chełmińska. Na ścianach w korytarzu w karczmie wiszą zdjęcia wielu osób, które chyba w karczmie gościły. Poniższe zdjęcia zrobiłam w karczmie w roku 2011. Czy rozpoznaliście na nich kogoś Wam znanego? Myślę, że tak (kliknijcie na zdjęcia).



W Chełmnie wiele dzieje się, kliknijcie: Nine Hills Festival Chełmno 2016 - YouTube. Obejrzyjcie koniecznie ten film, żeby podziwiać Chełmno z lotu ptaka. Warto zobaczyć kształt miasta! Świecie też możecie zobaczyć, kliknijcie tutaj: Film promujący Świecie - YouTube.

Na koniec najważniejsza informacja. Chełmno jest na trasie majowej wycieczki, którą dla seniorów organizują Jadzia i Irek, kliknijcie tutaj: Wycieczki dla każdego - wycieczki dla seniorów. Świecie nie.

20 kwietnia 2017

W co się bawić w sobotę?

W co się bawić w sobotę, gdy za oknem wiosny nie widać?  Propozycji dla nas seniorów jest więcej niż wiosennych liści na drzewach. Możecie w to wierzyć lub nie. Aby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć na strony WCS, a tam takie atrakcje na 22 kwietnia 2017 szykują się:

  • Czwarte urodziny Krzywego Komina, kliknijcie: Krzywy Komin napędza Nadodrze, bezpłatne warsztaty, spotkania ...,  w godzinach 14-20.
  • Dzień Wolnej Sztuki w muzeach, kliknijcie: Dzień Wolnej Sztuki. W tegorocznej edycji uczestniczą trzy oddziały Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Wstęp bezpłatny.
  • Dzień Czeski w kinie Światowit, kliknijcie: Dzień Czeski w kinie, o godz. 15.00 Ethnos-kultury świata: AHOJ! PĚKNĚ VÍTÁME!
  • EMPIK, spotkanie z Krystyną Mazurówną, kliknijcie: EMPIK w Renomie. O godzinie 14:00 zapraszamy na spotkanie z legendarną polską tancerką - Krystyną Mazurówną, która opowie o kulisach powstawania swojej ostatniej książki - „Ach Ci faceci”.
  • Salon Wydawniczy w Dolnośląskiej Bibliotece, kliknijcie: Salon Wydawniczy Silesiana, m.in. spotkania z autorami. 
Niektóre powyższe imprezy trwają kilka dni. 

Przypominam o Europejskiej Nocy Literatury, która też jest w sobotę 22 kwietnia, kliknijcie: Nocne czytanie wieczorem.

Jeśli jednak wolicie sobotni czas spędzić w plenerze, to proponuję poszukiwania kwiatów magnolii (nie paproci) lub śpiewających wróbelków z kryształu takich, jak ten na zdjęciu powyżej. Kliknijcie na zdjęcie, żeby wróbelka zobaczyć.

19 kwietnia 2017

Wiosna w Polanicy Zdrój

Wiosny szukać musimy wszędzie, bo w tym roku jest ona bardzo kapryśna. Cztery wrocławianki uwierzyły Marysi, że skoro w grudniu zima była w Polanicy, to w kwietniu musi tam być wiosna (kliknijcie tutaj: O czym Popowiczanka może marzyć w zimowe wieczory?).

Miały rację. Oto dowody na to, że wiosny i atrakcji w Polanicy nie brakuje. Pierwsze zdjęcie pokazuje wiosnę w kolorach jesieni. Zrobiono je koło "Piekiełka", które jest na zdjęciu drugim.

Niestety cztery wroclawianki "utknęły" w "Piekiełku" i do zamku "Leśna" na Szczytniku nie dotarły, kliknijcie tutaj: Zamek "Leśna" - polskie szlaki oraz tutaj: Zamek "Leśna" - wikipedia.

W "Piekiełku" można wypić bardzo zdrowe soki ze świeżych owoców, ale najpierw trzeba wykazać się tężyzną, bo "Piekiełko" jest na górze, kliknijcie tutaj: Piekiełko - home page. Warto na tę górę wejść, bo widoki na Góry Bystrzyckie i Góry Sowie są niezapomniane. Położenie "Piekiełka" jest bardzo atrakcyjne, kliknijcie tutaj: Położenie Piekiełka.

Następne zdjęcia zrobiono nad rzeką Bystrzycą Dusznicką, która kiedyś Polanicę zalała, oraz w kawiarni w pijalni wód mineralnych. Niestety Popowiczanka nie dostała zgody koleżanek na torcik bezowy z powodu zbyt dużej w nim ilości cukru - musiała się zadowolić tylko sernikiem.


Wynagrodziły jej to wiosenne kolory drzew, co potwierdza jej uśmiech na twarzy (kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć):


Żeby Was przekonać, że to wszystko działo się w Polanicy, na koniec tradycyjne zdjęcie z Parku Zdrojowego. Niestety wiosny na nim nie widać, za to niebo jest niebieskie. Więcej o atrakcjach Polanicy możecie poczytać tutaj, kliknijcie: Atrakcje Polanicy Zdrój.

18 kwietnia 2017

Czy jestem zołzą?

Po doświadczeniach z książką o naszych mózgach (kliknijcie tutaj: Płeć mózgu na poważnie i na wesoło) mam teraz obawy, czy wierzyć w inne książki-poradniki, na przykład, te:

  • Sherry Argov, Dlaczego mężczyźni kochają zołzy,
  • Sherry Argov, Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy,
  • Amy Ahlers, Christine Arylo, Rozpraw się ze swoją wewnętrzną jędzą (podtytuł: Jak zacząć kochać samą siebie, a przestać się niszczyć).
Dwie pierwsze książki kiedyś "przekartkowałam". Trzecia jest nowością - ukazała się w połowie lutego 2017. Już ją mam, ale jeszcze jej nie przeczytałam. Jeśli Was interesuje, co inni myślą o tej książce, to kliknijcie tutaj: Blog recenzencki oraz tutaj: EMPIK - recenzja. Warto.

Muza, wydawca książki "Rozpraw się ze swoją wewnętrzną jędzą", umieściła na jej okładce taką opinię:

"Ta książka nauczy, jak walczyć z wewnętrznymi demonami. Pokazuje także, jak przekształcić autokrytykę w empatię i jak sprawić, by ta negatywna siła przerodziła się w wiernego i wspierającego sojusznika. (...) Poradnik może służyć jako trener osobisty, pocieszacz w trudnych chwilach, najlepsza przyjaciółka".

O Amy Ahlers można przeczytać to (kliknijcie: Lubimy czytać - Amy Ahlers):

"Wspólnie z Christine Arylo założyły Szkołę Reformowania Wewnętrznych Złośnic - wirtualną szkołę miłości własnej dla kobiet. Poprzez programy reformowania wewnętrznych złośnic, warsztaty i wyjazdy rozwojowe przeznaczone dla kobiet, sprawiły, że dziesiątkom tysięcy kobiet udało się zacząć podejmować świadome wybory, pokochać siebie i osiągać sukcesy. Swoimi inspiracjami i poradami dzielą się z kobietami na całym świecie."

Czy to Was zachęca do przeczytania tej książki? Mogę ją Wam pożyczyć, nawet zanim ją sama przeczytam. Wówczas zamiast czytać chętnie posłucham Waszych opowieści o tej książce.

Postscriptum. Zgadnijcie, w którym roku zrobiono mi to biało-czarne zdjęcie. Czy ktoś wtedy mógł się spodziewać, że to dziecko zostanie blogerką? To, że nie zostanie zołzą, było pewne. Tylko o jaki rodzaj zołzy chodzi?

11 kwietnia 2017

Wielkanoc 2017


Drodzy Czytelnicy bloga stowarzyszenia "Popowiczanie",

oby zdrowie Wam dopisało i jajeczko smakowało, 
by szyneczka nie tuczyła, 
atmosferka była miła, 
a zajączek uśmiechnięty przyniósł wreszcie te prezenty. 

Tego Wam życzy Popowiczanka.



Tutaj możecie przeczytać zeszłoroczny wielkanocny wpis, kliknijcie: Wielka Noc. W tym roku polecam Wam poniżej filmy, które pokazują, jak zrobić wielkanocne dekoracje.

A czy pamiętacie cudeńka zrobione przez Małgosię? Kliknijcie tutaj: Małgosia w muzeum etnograficznym. Te jajeczka udekorowała też Małgosia:


10 kwietnia 2017

Z Wilna przez Lusławice do Wrocławia

W przedświątecznym szaleństwie zakupów i sprzątania jest chyba jakiś sens. Zamiast myśleć, że trzeba się odchudzać, zastanawiamy się, u jakiego cukiernika kupić mazurek i to jest fajne.

Jednak nie "samym jedzeniem człowiek żyje" - potrzebna jest też "kultura". Dlatego postanowiłam napisać o koncercie Litewskiej Orkiestry Kameralnej.

To będzie chyba najśmieszniejsza opowieść o koncercie muzyki poważniej, jaką kiedykolwiek przeczytaliście.

Koncert Litewskiej Orkiestry Kameralnej w Narodowym Forum Muzyki odbył się 9 kwietnia 2017 w Niedzielę Palmową, kliknijcie tutaj: Koncert pasyjny w Niedzielę Palmową: Siedem ostatnich słów. Zaczął się z lekkim opóźnieniem, bo zapomniano "wyciągnąć" z podziemia dwa pierwsze rządy na widowni. Dzięki temu około 1800 słuchaczy miało okazję, żeby na własne oczy zobaczyć, jaki to cud techniki to nasze Narodowe Forum Muzyki.

 W koncercie udział wzięli:

Orkiestra litewska grała pięknie, ale jeden ze skrzypków po prawej stronie chyba grał za wolno (czy celowo?) i trochę później niż inni skończył grać jeden z utworów.

Marta Niedźwiecka grała na pozytywie. Nie wiedziałam, że pozytyw to takie małe przenośne organy, kliknijcie: Pozytyw. Niestety nie nadają się one do domowego muzykowania - chyba nie dałoby się ich wsadzić do windy w blokach na Popowicach. Wielka szkoda.

Według relacji melomanki Eli trudno trafić na koncert Litewskiej Orkiestry Kameralnej w Wilnie, bo orkiestra koncertuje na całym świecie. Ela miała szczęście - była na koncercie Litewskiej Orkiestry Kameralnej w Wilnie.

Ja co prawda kiedyś Wilno zwiedziłam, ale na koncercie nie byłam. Dlatego bardzo się ucieszyłam, że orkiestra dotarła do Wrocławia. Niestety nie miałam możliwości, żeby sprawdzić, czy na koncercie we Wrocławiu orkiestra miała buty Prady, które można poznać po czerwonym pasku. Takie buty orkiestra miała na koncercie w Wilnie! Ela to widziała!
 
Wykonawcy koncertu przyjechali do Wrocławia z Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, kliknijcie: Europejskie Centrum Muzyki, gdzie wykonali taki sam koncert jak we Wrocławiu. Czy to była próba generalna przed koncertem we Wrocławiu? Wśród informacji na stronach internetowych Centrum znalazłam taką:

"W poniedziałek, 10 kwietnia do sieci trafi nowa odsłona strony internetowej naszego CENTRUM! (...) Zachęcamy do odwiedzin, premiera  w poniedziałek o godzinie 12:00 – www.penderecki-center.pl!"

To jest prawdziwy news! Nie przegapcie tego wydarzenia!

Program koncertu był bardzo ciekawy - Bach, Kilar i kantata Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu J. MacMillana. Trudno zdecydować, który fragment koncertu najbardziej porwał melomanów.

Ja lubię Kilara. Zawsze podziwiałam jego skromność i prostotę. Wykonany na koncercie utwór Veni Creator Kilar napisał wkrótce po śmierci żony. Jak powiedział, pisanie i praca nad tym dziełem to był dla niego rodzaj terapii po stracie ukochanej żony. Niestety nie udało mi się znaleźć tego utworu na YouTube. Dlatego posłuchajcie fragmentów Die Kunst der Fuge BWV 1080 Bacha, kliknijcie: Bach - Contrapunctus oraz tutaj: Bach - Canon. Tutaj możecie poczytać o historii tego ostatniego utworu Bacha, kliknijcie: Kunst der Fuge - wikipedia.

Partnerem obu koncertów Litewskiej Orkiestry Kameralnej był Instytut Adama Mickiewicza, kliknijcie tutaj: Instytut Adama Mickiewicza. Nazwa Instytutu jest trochę myląca - instytut ani nie jest własnością Mickiewicza ani nie jest o Mickiewiczu. Taką nazwę wybrano chyba dlatego, że Adam Mickiewicz kojarzy się z Polską, a Instytut promuje markę "Polska".

Jestem pod wrażeniem platformy "Culture.pl", kliknijcie tutaj: Culture.pl, prowadzonej przez Instytut Adama Mickiewicza. Kopalnia wiedzy o wydarzeniach kulturalnych. Może po świętach znajdziecie czas, żeby pobuszować po tej dżungli kulturalnej. Koniecznie kupcie mapy, bo trochę wiedzy z geografii się Wam przyda, żeby docenić, gdzie polscy artyści są zapraszani.

Uwaga.  Powyższe zdjęcia wileńskich kościołów zrobiłam w roku 2005.

08 kwietnia 2017

Płeć mózgu na poważnie i na wesoło

Ponad dwadzieścia lat temu odkryłam książkę: Anne Moir, David Jessel, "Płeć mózgu". Mimo, że pierwsza angielska edycja książki "Płeć mózgu" ukazała się w roku 1989, książka nadal budzi zainteresowanie. Oto, co niej pisano w roku 2014, kliknijcie: Czworgiem oczu - blog "Szersze spojrzenie na literaturę".

Od Eweliny - tej od warsztatów dla Seniorek-Liderek-Obywatelek (kliknijcie tutaj: Młodzieżowe słowo roku 2016) - dowiedziałam się, że opisane w książce "Płeć mózgu" eksperymenty są fikcyjne (nie wiem, czy dobrze to zapamiętałam). Podobno autorzy książki mijają się z prawdą.

Bardzo mnie to rozczarowało. Próbowałam z Eweliną polemizować, ale jej nie przekonałam. Nic dziwnego, skoro Ewelina znała raport M.M. Pawłowskiej, który opublikował Instytut Spraw Publicznych, kliknijcie tutaj: Kobiece i męskie mózgi. Gdyby autorzy książki "Płeć mózgu" znali tę pracę, to czy tezy zawarte w ich książce byłyby inne?

Czy wiecie, że podobno kobiety i mężczyźni nie śmieją się z tych samych rzeczy i inne rzeczy ich denerwują? Czy to świadczy o różnicach w budowie ich mózgów?  Posłuchajcie, co na ten temat mówią psychiatra i aktorka, kliknijcie tutaj: Piotr Gałecki i Olga Bończyk - YouTube.

Drogie Popowiczanki, Piotr Gałecki twierdzi, że nasze mózgi są lepsze niż mężczyzn. Hurra!

Za oknem mamy wiosnę, co potwierdza niedawno zrobione zdjęcie, a ja tu piszę poważnie o mózgach. Dlatego na zakończenie postanowiłam dać coś dla relaksu:

Z pierwszego filmu dowiecie się m.in., że mężczyźni mają możliwość myślenia absolutnie o niczym i ciągle są w stanie oddychać. Z drugiego, że kobietom należy się dodatek 300 dolarów na waciki pielęgnacyjne do twarzy. Ciekawa jestem, który rodzaj humoru bardziej lubicie - amerykański czy polski?

06 kwietnia 2017

Tercet nieegzotyczny "JAK" w działaniu

Czy chcecie dowiedzieć się czegoś o tercecie nieegzotycznym "JAK", który jest na zdjęciu obok? J jak Jasia, A jak Ala, K jak Krysia. Jeśli tak, to przeczytajcie ten wpis o Waszych koleżankach.

W młodości Jasia jeździła na nartach z różnym skutkiem. Za to miała sukcesy turystyczne. Była pilotem na wycieczkach, organizowała rajdy i pracowała m.in. w PTTK. Po przejściu na wcześniejszą emeryturę zwiedziła kawał świata. Teraz Jasia piecze rogaliki i wiąże kokardki z wielkim sukcesem:
W młodości Ala jeździła na sankach i łyżwach - na nartach tylko próbowała. Próby były zbyt bolesne, więc na zawodowstwo nie zdecydowała się. Za to z przyjemnością schodziła z gór - pod górę było trudniej. Nad wszelkie sporty przedkłada dobrą książkę, kawę i towarzystwo przyjaciół. Teraz Ala udziela wywiadów oraz zachęca do spotkań z literaturą, poezją i muzyką:
W dzieciństwie Krysia nie chciała jeździć na nartach, bo były zbyt długie. Od zawsze uwielbiała taniec, ale tancerką nie została, bo szpagat był zbyt ryzykowany. Teraz Krysia jeździ Pendolino, bo prawa jazdy nie ma. Marzy o wybudowaniu pomnika środka Wrocławia na Popowicach:
Jasia ma troje wnucząt, Ala dwoje, a Krysia  ma Bloga, kliknijcie tutaj: Jubileusz bloga stowarzyszenia "Popowiczanie". Wszystkie wnuczęta są cudowne. 

Zespół "JAK" powstał 5 kwietnia 2017 w związku z wymianą rzeczy w ramach Sąsiadówki, kliknijcie tutaj: Znowu wymieniamy rzeczy oraz tutaj:  Sąsiadówka. Jasia upiekła ciasto i obsługiwała kącik kawowy, a Ala i Krysia rozdawały talony. Tak było i w zeszłym i w tym roku, kliknijcie tutaj: Akcja wymiany rzeczy - dlaczego warto?


Pracę tercetu nieegzotycznego "JAK" obserwował pastor Dawid, główny organizator akcji wymiany rzeczy. Na zdjęciu poniżej tercet jest z Dawidem i Gienią (kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć). Na wspólne działania w szczytnym celu tercet ma zawsze czas.


Postscriptum. A czym Wy, kochane Popowiczanki, możecie się pochwalić? Chętnie o tym na naszym blogu napiszę. 

05 kwietnia 2017

Nocne czytanie wieczorem

Początkowo chciałam wpis zatytułować "Coś dla amatorek książek", jakby nie było amatorów książek. Potem zaczęłam się zastanawiać kim jest "amator książek", bo przecież "mieć książkę" i "czytać książkę" to nie jest to samo. Zatem dla kogo jest ten wpis? Za chwilę się przekonacie, że dla posiadaczy książek, którym się czytać nie chce.

Jeśli jesteście "amatorami posiadania książek", ale nie lubicie ich sami czytać, to mam dla Was super propozycję: 22 kwietnia będzie na Nadodrzu Europejska Noc Literatury, kliknijcie tutaj: Europejska noc literatury 2017. Dziesięć osób będzie czytało dla Was książki w dziesięciu niezwykłych miejscach na Nadodrzu od godziny 17 do 22, m.in.

  • w Infopunkcie przy Łokietka 5,
  • w Klubie pod Kolumnami (pl. św. Macieja 21),
  • w Szkole Podstawowej nr 58 (ul. Składowa 2-4), 
  • w barze Mewa (ul. Drobnera 4), 
  • w podwórkach Nadodrzańskiego Centrum Wsparcia (ul. Rydygiera 43a), 
  • w MiserArcie (ul. Cybulskiego 35a), 
  • w auli Instytutu Fizyki Doświadczalnej (ul. Cybulskiego 36).
Pierwszym z czytających, który potwierdził udział w wydarzeniu, jest aktor i satyryk Jacek Fedorowicz. Czytać będą też Krystyna Czubówna, Agnieszka Grochowska, Magdalena Różyczka, Anna Ilczuk, Iza Kuna, Adam Ferency, Jacek Poniedziałek, Michał Nogaś oraz Wojciech Mecwaldowski.

To czytanie odbędzie się 22 kwietnia w ramach Weekend Zamknięcia Światowej Stolicy Książki UNESCO (20-23 kwietnia 2017). 

Po północy 4/5 kwietnia 2017 dowiedziałam się, że program Weekendu Zamknięcia Światowej Stolicy Książki UNESCO będzie ogłoszony 5 kwietnia o godzinie 10-tej w Barbarze przy ulicy Świdnickiej 8c. W ramach tego weekendu odbędzie się m.in. VI Europejska Noc Literatury i premiera Światowego Hymnu Książki. O wydarzeniach literackiego weekendu 20-23 kwietnia opowiedzieli w Barbarze:

  • Irek Grin - kurator ds. literatury ESK Wrocław 2016 i koordynator Światowej Stolicy Książki,
  • Katarzyna Janusik - koordynatorka Europejskiej Nocy Literatury,
  • Agnieszka Franków-Żelazny - kuratorka ds. muzyki ESK Wrocław 2016, dyrektorka artystyczna Chóru NFM. 
Skoro świt 5 kwietnia 2017 niezawodna Ela przysłała mi "namiary" na punkty czytania, mapę z ich lokalizacją oraz szczegółowy program literackiego weekendu we Wrocławiu:

Jeśli to wszystko przeczytacie i obejrzycie, to dowiedzcie się m.in., że:

"Wiersz "Włosek" poety Tadeusza Różewicza, do którego muzykę skomponował Jan Kanty Pawluśkiewicz, dzięki Wrocławiowi stał się Światowym Hymnem Książki i w symboliczny sposób łączy wszystkich czytelników na świecie. W lipcu 2016 roku, podczas „próby generalnej” na wrocławskim Rynku, hymn odśpiewało ponad 1000 osób. W sobotę 22 kwietnia, w samo południe, zapraszamy wszystkich do Arkad Wrocławskich na wspólne, premierowe wykonanie hymnu, który będzie metaforycznym zwieńczeniem roku Wrocławia jako Światowej Stolicy Książki.

Arkady będą żyły literaturą przez cały dzień. Od godz. 10:00 do 17:00 zaplanowano tam rozbudowany program czytań, zabaw oraz warsztatów dla dzieci i młodzieży pod hasłem „Niech zaśpiewają tłumy!.

Postscriptum. Jestem rozczarowana, że nie będą czytać w jednym z dwóch foteli na Nadodrzu - zobaczcie zdjęcie powyżej, które zrobiłam tam 22 marca. Czy wiecie, gdzie te fotele są? Ile jeszcze foteli odkryję na Nadodrzu? Pierwszy z nich odkryłam w lipcu 2016, kliknijcie tutaj: Pomalujmy Nadodrze na kolorowo.

02 kwietnia 2017

Pytania niezadane humanistom

Wiedza jest bardzo ważna, ale jeszcze ważniejsza jest chęć zdobywania wiedzy bądź jej pogłębiania. Za to podziwiam dwie sympatyczki Popowiczan (zobaczcie Majkę i Elę na zdjęciu obok - kliknijcie na zdjęcie, żeby je powiększyć), no nieskromnie napiszę, że też samą siebie. Bo czy jest coś piękniejszego niż seniorki czytające z wielką uwagą program IV Nocy Humanistów? Tak, jest. Piękniejsze jest to, że one tę noc faktycznie z humanistami spędziły i to z wieloma.

Impreza była chyba skierowana do młodych. Trzy wyżej wspomniane seniorki wyraźnie wyróżniały się w tłumie uczestników i były z tego bardzo dumne. Na początku oparły się pokusie zjedzenia ciasteczek i cukierków (to podobno były krówki), które leżały w holu na stolikach reklamujących różne kierunki studiów na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Była to okazja do poznania bardzo sympatycznych przedstawicielek wydziału (studentek?):


Z bardzo bogatej oferty odczytów, po długiej burzliwej dyskusji, trzy dzielne seniorki wybrały te wykłady:
  • godz. 18-19, dr Robert Losiak (Instytut Muzykologii), Słuchając śpiącego miasta. Tajemnice nocnych dźwięków Wrocławia,
  • godz. 19-20, prof. Waldemar Okoń (Instytut Historii Sztuki), Arcydzieło - największa tajemnica w humanistyce,
  • godz. 20-21, dr Marek Podgórny (Instytut Pedagogiki), Tajemnica coachingu.
 Czy wiecie, jak przyporządkować poniższe zdjęcia do prelegentów?


O godzinie 21-szej nasze bohaterki postanowiły posłuchać przedstawicieli Studenckiego Koła Naukowego Etnografów, którzy mówili o sekretach programów podróżniczych i związanych z tym mechanizmach banalizacji kultury. Wybrały studentów, mimo że zachęcano je do wysłuchanie wykładu dr hab. Agnieszki Nierackiej z Instytutu Kulturoznawstwa "Kino potworne. Tajemnice ekranowych monstrów". Przecież trzeba popierać narybek wydziału.


Ela okazała się wielką zwolenniczką coachingu. Popowiczanka przyznała, że ma duże braki - nigdy na zajęciach z coachingu nie była. Zatem ma po co żyć. Podobno spotkanie z coachem może dodać sił - on potrafi odblokować potencjał tkwiący w człowieku, no i najważniejsze: coach wierzy w klienta. Ela żałowała "szkatułek", czyli wykładu dr hab. Izoldy Topp z Instytutu Kulturoznawstwa "O tajemnicy ukrytej w pewnej szkatułce". Niestety wykłady odbywały się równolegle.

Majka z uwagą wsłuchiwała się w nagrania nocnego Wrocławia. Są one dostępne na stronie Pracowni Audiosfery, kliknijcie tutaj: Dźwięki Wrocławia. Okazało się, że nie ma wśród nich nocnych nagrań kotów. Popowiczanka chciała zaprosić dr Losiaka na Popowice, gdzie kotów nie brakuje. Majka nie była zadowolona z tez postawionych przez studentów z Koła Naukowego Etnografów, bo przecież Wojciech Cejrowski dostał międzynarodową nagrodę, a programy Beaty Pawlikowskiej i Martyny Wojciechowskiej też są fascynujące.

Popowiczankę oczarowały kryteria (a może ich brak) ustalania, czy coś jest arcydziełem czy nie. Szczególnie intrygujące było pytanie, czy twórca z góry może przewidzieć, że jego dzieło będzie arcydziełem. Była niepocieszona, że nie poszły na wykład dr hab. Ryszarda Poprawy z Instytutu psychologii "Czy korzystanie z internetu może uzależniać?". Jednak Ela i Majka stwierdziły, że Popowiczanka jest już od internetu uzależniona i nic jej już nie pomoże.

Majka czekała na wykład dr hab. Mateusza Żmudzińskiego z Instytutu Archeologii "Tajemnice rzymskich sypialni" (wykład dla dorosłych) o godzinie 22. Ela i Popowiczanka jednak nie zgodziły się na to, bo czy seniorkom wypada się przyznać, że jeszcze czegoś chcą się dowiedzieć na ten temat.

Najgorsze było to, że programy wykładów były tak napięte, że brakowało czasu na zadawanie pytań. Popowiczanka robiła notatki, a pytania notowała na marginesie. Niestety nie było czasu, żeby je zadać. Może za rok się to uda. Jeśli chcielibyście wcześniej dowiedzieć się, jakie to były pytania, to możecie się spotkać z Popowiczanką.

Cały program IV Nocy Humanistów znajdziecie tutaj (kliknijcie): IV Noc Humanistów oraz tutaj: UWr - IV Noc Humanistów. Przebieg nocy dokumentował prodziekan dr hab. Witold Jakubowski, kliknijcie tutaj: Władze Wydziału Nauk Historycznych i Pedagogicznych. Ela, Maja i Krysia mają nadzieję, że na zdjęciach dobrze wypadły. Dajcie im znać, jeśli te zdjęcia gdzieś w internecie znajdziecie.

Postscriptum. Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych umieścił na YouTube ten film (kliknijcie): IV Noc humanistów - tajemnice kultury lub tutaj: Noce humanistów 2016 i 2017 - filmy. My na filmie jesteśmy!

01 kwietnia 2017

Projekt "I ty możesz zostać szuserem 60+"

Wreszcie Popowiczanka ma się czym pochwalić. Dostała dofinansowanie w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich FIO 2017, kliknijcie tutaj: Wyniki Konkursu FIO 2017. W związku z tym ogłasza nabór kandydatów do projektu "I ty możesz zostać szuserem 60+".

Od dawna marzyła, żeby razem z Popowiczanami wybrać się w Alpy, gdzie mogłaby się nauczyć szusować po stokach. W końcu dzisiaj to jej marzenie spełniło się. Dwadzieścia pięć tysięcy euro umożliwi wyjazd w Alpy całemu stowarzyszeniu "Popowiczanie". Niestety tylko na jeden tydzień. Dobre i to. Zintegrują się, dotlenią i wrócą szczęśliwsi. To jest celem projektu "I ty możesz zostać szuserem 60+". Wyjazd poprzedzą warsztaty w Sektorze 3 przy ulicy Legnickiej 65 na temat historii alpinizmu.

Warunkiem uczestnictwa w projekcie jest wiek 60+ oraz posiadanie własnych nart. Jako miejsce pobytu Popowiczanka wybrała Pontresinę (Szwajcaria), w której była jeden tydzień w czerwcu 1996 roku:

Uczestnicy projektu będą zakwaterowani w Grand Hotelu Kronenhof (pięć gwiazdek), kliknijcie tutaj: Grand Hotel Kronenhof. Tak on wyglądał w roku 1996 (kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć):


Jest to hotel z duszą, a jego historia jest bardzo długa, kliknijcie: Grand Hotel Kronenhof - historia (pełna historia jest podana tutaj: Historia hotelu). Jest wymieniany w przewodnikach. W żadnym innym hotelu Popowiczanka nie czuła się tak wspaniale jak w właśnie w tym. Chciałaby to jeszcze raz przeżyć oraz powtórzyć podróż pociągiem z Zurichu do Pontresiny, kliknijcie tutaj: Odległość Zurich-Pontresina.

Najwyższym zdobytym przez Popowiczankę punktem w Alpach była Diavolezza, na którą wjechała  kolejką liniową (kliknijcie tutaj: Diavolezza - wikipedia). Dla potwierdzenia tego wyczynu zrobiła sobie na szczycie zdjęcie (zobaczcie pierwsze zdjęcie).

Niestety w roku 1996 Popowiczanka nie zdecydowała się, żeby zejść w dół po lodowcu razem z innymi uczestnikami wycieczki. Teraz będzie mogła to zrobić. Super!


Wybór Alp  na miejsce realizacji projektu nie jest przypadkowy. 20 kwietniu 2017 "Popowiczanie" organizują w Sektorze 3 prelekcję Teresy Słabińskiej "Szwajcaria - mały Wielki Kraj", kliknijcie tutaj: Prelekcja Teresy Słabińskiej "Szwajcaria - mały Wielki Kraj". To pomoże Popowiczance wybrać trasy do nauki szusowania.

Uwaga. Do udziału w projekcie można się zgłaszać tylko 1 kwietnia z powodu Prima Aprilis!

Na zakończenie kilka filmów z YouTube w nagrodę dla tych, którzy przeczytali wpis do końca.