30 marca 2018

Mija czas


Uwaga. Świąteczna kartka jest dziełem Małgosi Tomaszewskiej, kliknijcie tutaj: Raz około Wielkiejnocy.

Drodzy Czytelnicy bloga, stowarzyszenie Popowiczanie nie zamierza się ubiegać o wpis do nowej ewidencji stowarzyszeń zwykłych. Taką informację uzyskałam od Hani - tej od "Poznaj świat, poznaj Polskę".

"Popowiczanie" nie zamierzają administrować skrzynką pocztową i blogiem stowarzyszenia. Do tej pory tylko ja to robiłam. Zatem historia na tym wpisie się urywa.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o stowarzyszeniach, brak wpisu do nowej ewidencji do dnia 20 maja 2018 oznacza, że w maju 2018 "Popowiczanie" przestaną być stowarzyszeniem. Nie będą mieli możliwości urzędowego poświadczenia, że stowarzyszenie działa i funkcjonuje.

"Popowiczanie" mogą jednak działać jako grupa w oparciu o konstytucję i wolność zrzeszania. To wynika z materiałów, które kiedyś otrzymałam na szkoleniu. Materiały te są wśród innych dokumentów stowarzyszenia.
Krystyna
była Popowiczanka

03 marca 2018

Popowiczanie, Popowiczanie - Wasz czas




Hymn Popowiczan

Popowiczanie, Popowiczanie,
jesteśmy razem niech na zawsze tak zostanie,
w tym nasza radość, nasza siła, dobry humor, wigor w nas,
Popowiczanie, nasz czas.

Popowiczanie, Popowiczanie,
choć słabsze ciało, duch w nas wielki niesłychanie,
więc się radujmy i szanujmy i wspierajmy póki czas,
na twarzy uśmiech, w sercach spokój,
to jest statut nasz.

Popowiczanie, Popowiczanie,
serdeczne więzi wzmacnia w nas wspólne działanie,
jesteśmy dumni i szczęśliwi, tyle jeszcze życia w nas,
Popowiczanie, nasz czas.


Autorką hymnu Popowiczan jest Anna Zadorecka, koleżanka Kazi i Marysi. Hymn powstał  w kwietniu 2016 i miał być śpiewany na melodię utworu "My wrocławianie", kliknijcie: J. Skania, A. Waligórski, My Wrocławianie.

Więcej informacji na temat hymnu Popowiczan i okoliczności jego powstania można przeczytać tutaj: "Popowiczanie" mają swój hymn.

Bye, bye, kasowniku


"Bojurek", niedościgniony wzór fotoreportera, chciał kiedyś zrobić ze mną serię zdjęć wrocławskich neonów. Jak dotąd nic z tego nie wyszło, ale za to zrobił serię zdjęć wrocławskich kasowników w autobusach. Jurka tak oczka kasownika ujęły, że sobie z kasownikiem  zdjęcie zrobił. Świetny pomysł. Na moją prośbę Jurek sfotografował tez inne kasowniki.

Jurku, wielkie dzięki za "kasowniki" i inne zdjęcia zrobione przez Ciebie - umieszczałam je na blogu z wielką przyjemnością. Kliknijcie koniecznie na 7 zdjęć poniżej, żeby przeczytać wyjątkowe napisy. Umieściłam też poniżej informacje o nowych biletomatach.

 Oto, jak kasowniki żegnają  się z nami pasażerami 8 marca 2018:

  • Zrób ze mną ostatnie Selfie, proszę!
  • Czy te oczy mogą kłamać? Naprawdę! Odchodzę!!
  • Mennica ręce zaciera, ma nowego pomagiera!
  • Obejmij mnie po raz ostatni!
  • Nowy kasuje, a biletu nie drukuje (:
  • Może spotkamy się w drugim wcieleniu?
  • To jest taka polityka -  jeden wisi, a drugi znika ...
  • Przechodzę do historii!!



Kończy się kolejna epoka. Od 8 marca 2018 (czy to prezent dla kobiet?) Wrocław znajdzie się w światowej czołówce miejskiej komunikacji. W dodatku do Gazety Wyborczej 1 marca 2018 Edyta Bryła napisała m.in. tak:

"Nowy system sprzedaży biletów we wrocławskim MPK zacznie działać 8 marca. Elektroniczny bilet będzie można kupić łatwiej, bo w miejsce 820 mobilnych biletomatów pojawi się 3,3 tys. nowych elektronicznych kasowników. A 125 automatów biletowych zostanie zastąpionych przez 170 nowoczesnych biletomatów. Do tego będzie można płacić zbliżeniowo kartami płatniczymi oraz za pomocą Blik-a i Android Pay. (...)

To rozwiązanie na światowym poziomie: zamiast papierowego biletu na autobus czy tramwaj wystarczy mieć ze sobą kartę płatniczą - tę samą, którą płaciliśmy za przejazd w biletomacie lub kasowniku. Tak będzie od 8 marca we Wrocławiu, a potem w Łodzi.  (...)

Ale najciekawsze jest to, że płacąc za przejazd kartą płatniczą w nowych urządzeniach, zapisana na niej w transakcja zastąpi całkowicie tradycyjny bilet papierowy. System automatycznie przypisze bilet do numeru karty, przy czym dla bezpieczeństwa będzie on szyfrowany przez ciąg cyfr, tzw. token. (...)

Zapisanie tego tokenu w bazie danych pozwoli sprawdzić, czy pasażer zapłacił za przejazd. To dzięki temu kontroler może sprawdzić, przykładając kartę płatniczą do swojego czytnika, czy został nią opłacony bilet – tłumaczy Kamila Kaliszyk z Mastercard Europe. Jak dodaje, Wrocław jest pierwszym miastem w Polsce, które wdraża rozwiązanie na dużą skalę, idąc w ślady na przykład Londynu.

Taki system chwali Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – W Londynie, wprowadzając taki system, skrócono czas i liczbę czynności do wykonania, by zapłacić za przejazd. Nie trzeba nabywać karty, potem jej ładować, a już w pojeździe odbijać przy wejściu – mówi Beim
."


Więcej na temat obsługi nowych biletomatów możecie przeczytać tutaj (zobaczcie też tutaj: Kanarek, Czadzik, ..., biletomaty - to wszystko dla nas ):

O nowych biletomatach i ich obsłudze możecie przeczytać też na stronach internetowych Rady Osiedla Pilczyce, Kozanów, Popowice, kliknijcie: Rada Osiedla nr 29 oraz  tutaj (kliknijcie): Prezentacja Konrada Postawy.

Postscriptum. Pasażerowie, pożegnajmy się czule z naszymi kasownikami, które przechodzą do historii.

27 lutego 2018

Dwaj sympatycy: Czesław i Staszek

Czy macie czasami wrażenie, że nie jesteście uczestnikami jakichś wydarzeń, a jedynie statystami? Popowiczanka w życiu raczej statystą nie jest, bo to kobieta czynu. Jednak na występowanie w filmie nie zdecydowała się.

Popowiczanka, oczywiście, podziwia statystów. Dlatego postanowiła napisać o dwóch czytelnikach bloga, którzy pisali do niej, że są filmowymi statystami. To Czesław i Staszek.

Staszek Góral w lutym 2018 przysłał mail z informacją, że statystuje w serialu, który "kręci" Agnieszka Holland, kliknijcie: Agnieszka Holland. Na drugim zdjęciu Staszek jest razem z II-gą reżyserką Katarzyną Adamik, kliknijcie: Kasia Adamik.

Niestety Staszek zapomniał napisać, jaki to jest serial, ale Popowiczanka w internecie szukać potrafi, więc znalazła to, kliknijcie: Agnieszka Holland szuka statystów. Wrocławska agencja aktorska ogłosiła nabór na statystów do nowego serialu Netfliksa, który jako pierwszy w historii będzie realizowany w Polsce przez polską reżyserkę, z polską ekipą i obsadą. Staszek ten casting wygrał.

Posłuchajcie, co Agnieszka Holland mówi o tym serialu, kliknijcie: Serial - idea oraz tutaj: Serial - aktorzy. Skoro jednym z czołowych aktorów będzie Robert Więckiewicz, to Czesław z Lata Babiego też w tym serialu statystuje, bo w komentarzu na blogu napisał, że wystąpił obok Więckiewicza, kliknijcie tutaj: Scenariusz nie z tej ziemi. Brawo seniorzy-aktorzy!

Czesław lubi chyba statystowanie. Kiedyś przysłał Popowiczance zdjęcie z Zbigniewem Buczkowskim, gdy kręcili serial "Lombard - życie pod zastaw", kliknijcie: Lombard. Czesław był w filmie szklarzem. Na pierwszym zdjęciu jest razem z Buczkowskim

Staszek to statysta-aktor teatralny (kliknijcie: Gratulacje dla "Ewenementu"), a Czesław to statysta-tancerz. Obaj chyba są fanami Popowiczanki. Może zostaną fanami "Wirtualnej kultury", kliknijcie: Virtual Culture. Na zakończenie ogniste tango dla obu, kliknijcie: Milonga (6 800 000 wyświetleń). Popowiczanka też tanga uwielbia.

Postscriptum. Czesław potwierdził, że statystował w filmie kręconym przez Agnieszkę Holland - nawet przysłał mi zdjęcia.

26 lutego 2018

Wolontariusze i dzieci

Uwaga. Popowiczanie, nie zapomnijcie o "PopKurzaczu" 21 kwietnia 2018 oraz o projekcie WBO z Popowic, kliknijcie tutaj: Popowice-Online i Moje-Popo działają i zapraszają. Kolejne Popoplanszówki są planowane w Tratwie 11 i 22 marca 2018.

Popowiczanka ma swoje "słownictwo" i stale musi je unowocześniać. Za czasów jej młodości mówiło się o "pracach   społecznych", teraz mówi się o "wolontariacie".

Słownik Języka Polskiego SJP podaje takie znaczenia "wolontariatu", kliknijcie: SJP - wolontariat,

  • pracowanie gdzieś z własnej woli za darmo, zwłaszcza przy ludziach chorych, starszych, bezdomnych,
  • bezpłatna forma stażu w szpitalu odbywana przez lekarza zdobywającego specjalizację.
Jak widać, SJP nie nadąża "za życiem". Wolontariat ma wiele innych postaci i jest go tak dużo, że we Wrocławiu powstało Miejskie Centrum Wolontariatu, kliknijcie: Miejskie Centrum Wolontariatu. Ofert "pracy" dla wolontariuszy jest bardzo dużo, kliknijcie: Oferty, a wśród nich taka oferta, kliknijcie: Żółty Parasol - pomoc w nauce dzieciom

Kiedyś na adres stowarzyszenia "Popowiczanie" przyszedł mail z informacją, że są poszukiwani "dziadkowie i babcie" do współpracy z uniwersytetem dla dzieci w soboty. Popowiczanka bardzo się ucieszyła, gdy okazało się, że "Staszek-wolontariusz-aktor" (kliknijcie tutaj: Wolontariusz aktor Staszek) bierze w tym udział! Kto jeszcze? Uniwersytet Dzieci działa w czterech miastach, w tym we Wrocławiu, kliknijcie tutaj: Uniwersytet Dzieci. Wolontariusze są mile widziani. Jest okazja, żeby wziąć udział w czymś bardzo pożytecznym i przyjemnym. Seniorzy, obejrzyjcie ten film (kliknijcie): Seniorzy z dziećmi - YouTube.

Panie Niespodzianki czytają dzieciom, kliknijcie: Panie Niespodzianki w szkole. Są grupą seniorek-wolontariuszek działających przy Wrocławskim Centrum Seniora, kliknijcie: Panie Niespodzianki. Panie Niespodzianki są grupą otwartą. Zapraszają wszystkich chętnych do współpracy. Spotkania odbywają się we WCS przy pl. Dominikańskim 6Obejrzyjcie ten film, kliknijcie: O Paniach Niespodziankach - film z roku 2016.

Zbyt często zapominamy, że dobro przynosi dobro. Dlatego przeczytajcie jeszcze raz  to, kliknijcie: Dobro w dłoniach. Już o tym pomyśle na blogu Popowiczanka pisała, kliknijcie: Mikołaj z Zapolskiej.

Na dzisiejszym spotkaniu jednego z GDSów, kliknijcie GDS ds. ekonomii społecznej i społecznie odpowiedzialnego biznesu, przedstawicielka banku Credit Suisse Poland mówiła o zaangażowaniu wolontariackim pracowników (wolontariat pracowniczy) i o akcjach charytatywnych. Bardzo szczytna idea. Popowiczanka nie pamiętała, że w roku Europejskiej Stolicy Kultury, czyli w roku 2016, na Wyspie Słodowej był zorganizowany piknik charytatywny, którego jednym z organizatorów był właśnie bank, kliknijcie tutaj: Piknik charytatywny na Wyspie Słodowej ESK 2016. Środki zebrane w trakcie pikniku przeznaczono na rzecz Fundacji Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.

Więcej o charytatywnej działalności pracowników Credit Suisse Poland można przeczytać na blogu, kliknijcie: Blog Poczuj Miętę do CSR. Niestety z komunikatu na stronie bloga wynika, że platforma blog.pl zostanie zamknięta 28 lutego 2018. Dlatego skopiowałam następujący fragment tekstu, opublikowany na blogu w październiku 2017:

"Projekt „Charity of the Year” („Partner Charytatywny Roku”) w Credit Suisse Poland to całoroczna inicjatywa zbierania funduszy na wsparcie działalności wybranej na początku roku przez pracowników organizacji charytatywnej. Wszystkie akcje organizowane są przez wolontariuszy firmy, a ich forma zależy jedynie od talentów danego zespołu, umiejętności i kreatywności.

Jedną z najbardziej popularnych akcji są charytatywne kiermasze kulinarne w kuchniach biur firmy. Pracownicy sprzedają podczas nich własnoręcznie upieczone ciasta, babeczki i inne słodkości. Często na miejscu przygotowywane są też zdrowe koktajle i soki
. (...)

Pracownicy Credit Suisse w Polsce maja też mniej standardowe pomysły na zbieranie pieniędzy. W czerwcu tego roku siedmiu odważnych pracowników Credit Suisse z Wrocławia, Warszawy oraz Londynu pokonało na rowerach trasę 380 km, z naszego biura w Warszawie do biura we Wrocławiu. Przejazd zajął im 19 godzin i 53 min. Celem tej wypraw była zbiórka pieniędzy, ale również wzmocnienie świadomości na temat działalności fundacji, chorób nowotworowych a także profilaktyki – mówi Aneta Kocemba-Muchowicz, dyrektor zarządzająca Credit Suisse Warsaw."

O innej akcji pracowników Credit Suisse we Wrocławiu przeczytajcie tutaj: Wolontariusze z Credit Suisse sprzątają Wrocław.

Jakie to wszystko proste, a jednocześnie mało nam chyba znane. 

24 lutego 2018

Wirtualna kultura


Błędne jest stwierdzenie, że życie zaczyna się po czterdziestce. Życie zaczyna się dopiero w momencie przejścia na emeryturę. Wtedy wreszcie można robić to, co się chce i niczego nie musi się. Przykładem tego jest DJ Wiki, kliknijcie tutaj: Dojrzali Wspaniali i DJ Wiki, a  najlepszym dowodem na to jest to, co przez ostatnich 30 miesięcy "wyrabiała" Popowiczanka, która razem z Konradem, wolontariuszem informatykiem, stworzyła ten blog i tchnęła w niego życie. To Konrad zaproponował nazwę "Popowiczanka". Prowadzenie tego bloga wywróciło do góry nogami senioralne  życie Popowiczanki, kliknijcie tutaj: Urszula Glensk - czy tylko pisarka?

Oto, co Popowiczanka napisała po roku działalności, kliknijcie: Jubileusz bloga stowarzyszenia "Popowiczanie", a niedawno napisała to, kliknijcie: Zamiana ról. Teraz nadszedł moment, w którym Popowiczanka postanowiła zaangażować się w działalność innego stowarzyszenia i 22 lutego 2018 zrezygnowała z członkostwa w stowarzyszeniu "Popowiczanie". Dzięki udziałowi w projekcie "60+ Virtual Culture", kliknijcie tutaj: Możemy być dumni, spojrzała na pewne sprawy z innej perspektywy. Stąd jej decyzja.

Dlaczego Popowiczanka postanowiła napisać ten wpis? Otóż, uświadomiła sobie, że należą się wyjaśnienia tym czytelnikom bloga, którzy nie są członkami stowarzyszenia "Popowiczanie", bo mogliby błędnie zinterpretować komentarze, które pojawiły się pod wpisem (kliknijcie): To były piękne dni. Popowiczanka rozstaje się z tym blogiem 6 marca 2018. Wtedy Popowiczanie na swoim spotkaniu zadecydują "co dalej".

Niektórzy z fanów Popowiczanki spoza stowarzyszenia autentycznie zmartwili się, że Popowiczanka znika. Kochani, wybaczcie jej tę decyzję i zaglądajcie od czasu do czasu tutaj: Virtual Culture. Ten drugi blog ma trochę inny charakter i być może ulegnie jakimś modyfikacjom. Mimo to, może coś ciekawego dla siebie na nim znajdziecie. Dzisiaj możecie przeczytać m.in. o biletomatach, Kanarkach i Czadzikach (kliknijcie): Kanarek, Czadzik, Lokomo, Blisko, biletomaty - to wszystko dla nas.

Stowarzyszenie Żółty Parasol jest otwarte dla wszystkich i serdecznie zaprasza, kliknijcie: Stowarzyszenie Żółty Parasol. Gdy w lipcu 2017 Popowiczanka napisała ten wpis, kliknijcie: Parki pełne kontenerów kultury, nie wiedziała, że zostanie fanką Żółtego Parasola. Wy też nimi możecie być.

Krystyna - Wirtualna kultura

22 lutego 2018

17 lutego 2018

Scenariusz nie z tej ziemi

Żaden scenarzysta, nawet ten od Oscarów, nie wymyśliłby programu spotkania turystów takiego, jaki był w czwartek, 15 lutego 2018, w bibliotece nr 16 w szkole na Kozanowie przy ulicy Kolistej, kliknijcie tutaj: Filia nr 16 Biblioteki Miejskiej. Bohaterami tego spotkania byli: Jadzia, Irek, Jurek - pseudonim "Bojurek" i oczywiście bardzo sympatyczna kierowniczka biblioteki. Są oni na zdjęciach poniżej (kliknijcie na zdjęcie, żeby je powiększyć).

Jadzia królowała (zobaczcie zdjęcie obok). Irek wszystkich wchodzących do sali witał uśmiechem i zajmował się cateringiem, czyli kawką, herbatką i ciasteczkami. "Bojurek" przygotował rzutnik do swojej prezentacji, a kierowniczka biblioteki dyskretnie temu przyglądała się, żeby pojawić się w odpowiednim momencie.


Na zdjęciu z "Bojurkiem" są Jasia i Nina, bohaterki różnych wpisów na naszym blogu. Były też Popowiczanki (byłe i aktualne) i wielu innych uczestników "Wycieczek dla Każdego":


Po powitaniu uczestników spotkania, którzy z Jadzią i Irkiem w zeszłym roku na wycieczki jeździli, wystąpiła kierowniczka biblioteki, która zachęcała do korzystania z różnych form działalności biblioteki i zgłaszania propozycji zakupu nowych książek. Jadzia wręczyła jej przepiękną różę, która niestety nie wytrzymała emocji i złamała się!  I w ten to wesoły sposób zaczęła się pierwsza część spotkania, czyli wręczenie wyróżnień dla najwytrwalszych uczestników wycieczek i omówienie tegorocznego planu wycieczek. Wyróżnienia dostali Nina i "Bojurek" - wszyscy dobrze wiemy, że bez nich wycieczek nie mogłoby być. 


Żółte karteczki, którymi Jadzia oznaczała na mapie cele wycieczek, z powodu gorącej i ożywionej atmosfery z mapy spadały. Na szczęście nad wszystkim czuwał Irek i karteczki we właściwych miejscach do mapy przyklejał. Tegoroczny plan wycieczek dla seniorów jest na internetowych stronach:

Największą niespodzianką dla Popowiczanki były efekty losowania nazwiska jednego z uczestników spotkania. Czy uwierzycie, że "sierotka Marysia" (był nią Irek) wylosowała Popowiczankę! Tak więc Popowiczanka dołączyła do wyróżnionych uczestników wycieczek. Bardzo miły gest Jadzi i Irka.

W drugiej części spotkania wystąpił "Bojurek", który przygotował multimedialną prezentację o wszystkich zeszłorocznych wycieczkach z Jadzią i Irkiem. Wykorzystał w niej zdjęcia z smartfona i drona. Popowiczanka perypetie "Bojurka" z dronem w Głogowie dobrze zna. Wie też, ile czasu "Bojurek" przeznaczył na wybór zdjęć i dobór muzyki. "Bojurek" przeszedł szkolenia w CeTa, więc na tym się świetnie zna, kliknijcie tutaj: "Bojurek" montuje filmy. Uczestnicy spotkania za prezentację "Bojurkowi" podziękowali.

Postscriptum 1. Niestety był jeden mankament - w sali było za dużo światła, a "Bojurek" nie zorientował się, że ostrość rzutnika nie jest dobrze ustawiona. Dlatego "Bojurek" prosił mnie, żeby za to uczestników spotkania przeprosić. Popowiczance  prezentacja bardzo się podobała. A Wam?

Postscriptum 2. Jeśli Was interesuje, co ostatnio o "Bojurku" napisałam na blogu stowarzyszenia "Żółty Parasol", to kliknijcie tutaj: Sztuka montażu filmów.

16 lutego 2018

Gratulacje dla "Ewenementu"


Naprawdę warto było wybrać się dzisiaj do Centrum Kultury Agora na spektakl "Pociąg do ..." (kliknijcie tutaj: Spektakl amatorskiego teatru na Różance), bo można było:

  • usłyszeć charakterystyczne dźwięki z wrocławskiego dworca kolejowego, kliknijcie: "Pociąg do " - nowy zwiastun spektaklu (YouTube) oraz tutaj: Pociąg do - poprzedni zwiastun spektaklu (YouTube),
  • odbyć podróż z peronu ósmego do nieba przez stacje szare i kolorowe w luksusowym przedziale życia z rezerwacją miejsc,
  • szukać myśli, które wypadły,
  • zanurzyć się w własne i cudze wspomnienia przy dźwiękach przepięknej muzyki z pewnego filmu, 
  • zobaczyć i podziwiać aktorów,  którzy byli sobą, 
  • spotkać Jadzię i Irka - tych od "Wycieczek dla każdego", kliknijcie tutaj: Wycieczki, wycieczki,
a celem tego wszystkiego była miłość do drugiego człowieka. Tak wynika z notatek, które Popowiczanka robiła w trakcie spektaklu. 

Na pierwszym zdjęciu jest Staszek Góral, a na drugim Jadzia i Irek. A oto wszyscy bohaterowie tego niezwykłego spektaklu i reżyserka (blondynka z prawej strony na dwóch ostatnich zdjęciach). Kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć.






Scenariusz spektaklu to wspólne dzieło aktorów amatorów i reżyserki Doroty Wierzbickiej Matarrelli. Reżyseria światła i dźwięku – Piotr Grządziel. Niektóre fragmenty spektaklu są oparte na autentycznych przeżyciach aktorów - na przykład dwie sceny w wykonaniu Staszka Górala o przepowiedniach i Syrence. W godzinnym przedstawieniu poruszono życiowe aktualne problemy ludzi. Tematy poszczególnych scen zostały zaczerpnięte z dyskusji w różnych mediach społecznościowych. 

W spektaklu udział wzięli:

Stanisław Góral, Lucyna Jurkiewicz, Joanna Łuźny, Karolina Mucha, 
Dorota Nawrot, Lila Pawlak, Kornelia Roszczypała, Lesław Zamaro.

Spektakl to efekt warsztatów teatralnych w Agorze w latach 2016-2017. Zazwyczaj takie warsztaty kończą się jednorazowym przedstawieniem. Ze spektaklem "Pociąg do" było inaczej. Dzisiaj było szóste, niestety z konieczności ostatnie na scenie Agory, przedstawienie tego spektaklu (jedno przedstawienie było poza Wrocławiem). Teraz zespół usamodzielnił się i pod nazwą "Wrocławski Teatr Ewenement" wyrusza w Polskę:

  • 23 lutego Leśna koło Jeleniej Góry
  • 17 marca Sobieszów.
W planie jest też Gorzów Wielkopolski itd. Trzymamy kciuki, żeby to wszystko udało się.

Gratulacje dla całego zespołu za pomysł i wspaniałe przeżycia. Brawo, brawo, brawo!!!,

Na zakończenie piosenka, której melodia pojawia się w spektaklu, kliknijcie: Czumbalalajka - Kunicka.

Postscriptum. W rozmowach po spektaklu Popowiczanka dowiedziała się o innym teatrze amatorskim, który występuje na deskach Nietoty. Najbliższy spektakl 25 lutego 2018, kliknijcieTeatr dla Początkujących. Można jeszcze kupić bilety. Nietota to klub artystyczny przy ulicy Kazimierza.

15 lutego 2018

Pomysł do naśladowania

Dzisiejszy dzień był dla Popowiczanki bardzo pracowity:

Na zdjęciu obok Popowiczanka jest ze Sławkiem, jednym z inicjatorów "ruchu oddolnego" mieszkańców Popowic, czyli Popowic Online, na Popoplanszówkach w Tratwie. Fantastyczny pomysł na wspólne spędzanie czasu starych i młodych, całych rodzin. Gratulacje dla Popowic Online i Moje Popo oraz dla Tratwy, która udostępniła swoją salę w PPM Zajezdnia przy ulicy Legnickiej 65, kliknijcie: PPM Zajezdnia

W nagrodę za udział w Popoplanszówkach Popowiczanka dostała przypinkę z logo Moje Popo i motto "Tutaj żyję i działam". Miała ogromną przyjemność grać w grę planszową zatytułowaną PRL - coś podobnego do "monopoli", kliknijcie tutaj: Gra planszowa PRL. Zasady gry były skomplikowane, ale jedna z młodych uczestniczek Zuzia świetnie je znała. Gorzej było z odpowiedziami na pytania z czasów PRLu. Nawet Popowiczanka, osoba w "dojrzałej młodości", miała z niektórymi pytaniami kłopot. W zespole graczy był też Maciej - bardzo dobrze znana postać z Tratwy. Szło mu bardzo dobrze. Zobaczcie jego skupioną minę na pierwszym zdjęciu poniżej. 



Niestety Popowiczanka nie wytrwała do końca Popoplanszówek. Wiadomo, czekały na nią różne obowiązki - przecież seniorki są bardzo zapracowane. Zdążyła tylko powiedzieć Maćkowi, że bardzo się cieszy, że Tratwa wspiera pomysły Popowic Online i Moje Popo. Może dzięki temu Popowice ożywią się. 

Niestety stowarzyszenie seniorek "Popowiczanie" do Popoplanszówek nie dołączyło się. A szkoda! Może następnym razem?

Postscriptum. Na Facebook Popowice Online napisały, że w szczytowym momencie w Popoplanszówkach brały udział aż 42 osoby, kliknijcie: Popowice Online na Facebooku. To bardzo dużo jak na pierwszy raz.