28 września 2016

Podróże, małe i duże...

Za oknem coraz częściej deszcz i chmury, a nawet jeśli świeci słońce, to jakoś tak słabiej grzeje. Nie pozostaje nam więc nic innego jak ogłosić, że wielkimi krokami zbliża się jesień. W związku z tym postanowiłem przybliżyć Państwu serię książek podróżniczych jednego z naszych najbardziej znanych podróżników, jakim jest niewątpliwie Wojciech Cejrowski.

Postaci Wojciecha Cejrowskiego chyba nie muszą nikomu przedstawiać. Zapewne dobrze jest Państwu znany jako naczelny kowboj Rzeczpospolitej, a to za sprawą programu "WC kwadrans". Dodam jeszcze, że WC jest członkiem rzeczywistym Królewskie Towarzystwo Geograficzne w Londynie (Royal Geographical Society) oraz Klub Odkrywców w Stanach Zjednoczonych (The Explorers Club), z wykształcenia jest socjologiem, a w życiu zajmował się już chyba wszystkim od sprzedaży złomu i butelek poprzez robienie trumien po produkcję muzyki oraz wydawanie książek. Jednym słowem człowiek-orkiestra.

Czytałem wiele książek podróżniczych, ale szczególnie przyciągnęły mnie te autorstwa WC, a zaczęło się to od znalezienia w antykwariacie (tak osoby w moim wieku wiedzą co to antykwariat) książki pt. "Podróżnik WC - Tom 1" z roku 1997. Co ciekawe była ona nowiutka, zafoliowana i nigdy nieczytana, a sprzedawca sam się zdziwił, że mają ją w ofercie. Przeczytałem ten niewielki tomik w dwa dni i zacząłem szukać następnych pozycji.

Okazało się, że od 1997 roku Wojciech Cejrowski wydał zaskakująco niewiele książek podróżniczych. W roku 1998 pojawiła się książka "WC na końcu Orinoko", której nigdy nie udało mi się zdobyć i przeczytać. Następnie były to "Gringo wśród dzikich plemion" z 2003 roku, "Rio Anakonda" z 2006 i wznowienie, choć pod nieco innym tytułem "Podróżnik WC". Najnowsza książka "Wyspa na prerii" w roku 2014 nie do końca jest podróżnicza, ale opowiada o życiu w Teksasie, więc też się liczy.

Wszystkie te książki są dowcipne, pouczające, czasem dające do myślenia, a czasem tak absurdalne, że myślenie samo się wyłącza. Nie jestem w stanie opisać tego szczególnego sposobu narracji i humoru, to po prostu trzeba przeczytać samemu i zdecydować, czy się podoba, czy też nie. Zapewniam, że warto, bo tylko przy książkach WC potrafię się śmiać na głos, a czasem można się tak ubawić, że trzeba przerwać lekturę, bo oczy łzawią ze śmiechu.

 




Konrad - administrator

1 komentarz: