02 lipca 2017

"Bojurek" na wrotkach


Miasto Wrocław ma kolejną atrakcję. Odkrył ją wczoraj "Bojurek". Jest to tor wrotkarski na Nowym Dworze, który został oficjalnie otwarty wczoraj przez prezydenta Wrocławia Rafała Dudkiewicza. Niestety szlak turystyczny do nowego obiektu nie jest oznakowany i podobno trudno tam trafić. Może my Popowiczanie się tym zajmiemy - mamy przecież silną podgrupę od rękodzieła? Tor jest na terenie Parku Tysiąclecia, kliknijcie tutaj: Park Tysiąclecia oraz tutaj: Park - plan.

Na uroczystości otwarcia toru nie mogło zabraknąć "Bojurka". On zawsze bardzo chętnie robi dla nas zdjęcia. Dzięki temu możemy już dzisiaj podziwiać na pierwszym zdjęciu maskotki na the World Games 2017, kliknijcie tutaj: Igrzyska nieolimpjskie we Wrocławiu. Jak widać, one też biegły po nowym torze, ale bez wrotek. Jurek dowiedział się, że to dzieci w szkołach rysowały maskotki. Na podstawie ich rysunków powstał końcowy projekt maskotek na mistrzostwa (klikajcie na zdjęcia, żeby je powiększyć).

Tor wrotkarski pięknie się prezentuje - ma kolor niebieski. Tutaj jest program sportów wrotkarskich na the World Games 2017, kliknijcie: Sporty wrotkarskie oraz tutaj: Tor wrotkarski.


"Bojurek", jako nasz reportażysta, był na torze bardzo blisko uczestników otwarcia. To wszystko robił dla nas - czytelników bloga. Wrotek jeszcze nie kupił, ale podobno zamówił drona!!! Już nie mogę się doczekać zdjęć toru z "nieba".

Na drugim zdjęciu powyżej obok prezydenta Wrocławia stoją bardzo lubiani nasi sportowcy (mistrzowie) -  Zbigniew Bródka, kliknijcie tutaj: Zbigniew Bródka - home page, oraz Renata Mauer, kliknijcie tutaj: Renata Mauer-Różańska.

"Bojurek" dwoił się i troił, żeby zebrać jak najwięcej informacji na temat techniki biegania. Dopytywał się, czemu niektóre wrotki mają trzy kółka, a inne cztery. To młodzi sportowcy używają wrotek z trzema kółkami, bo są lżejsze. To powiedział mu drugi mistrz "od wrotek". Jest on na zdjęciu razem z Bródką. Niestety bardzo przejęty "Bojurek" zapomniał go zapytać o nazwisko. Może Wy go znacie?  To ten z lewej.

Nasi wrotkarze to zgrabne chłopaki. Może zaczniemy z nimi trenować, żeby poprawić nasze sylwetki? Zatem, Popowiczanki, to zobaczenia na torze!

6 komentarzy:

  1. Coś pięknego! Ostatnio zauważyłem, że Seniorzy też na łyżworolkach "dokazują"! -a jaka sylwetka(!) I tak trzymać! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Popowiczanko, niestety dron który mi się marzy i który zamówiłem ma duże osiągi i nie zdecyduję się z niego zrobić zdjęć tego toru - zbyt blisko jest nasze lotnisko. Na wczorajszej imprezie było widać podchodzące samoloty do lądowania.Pozdrawiam Bojurek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Anonimowy! Obowiązuje międzynarodowy zakaz latania dronami w obszarze lotnisk(!); w dodatku trzeba mieć odpowiednia uprawnienia(egzamin obowiązuje!) by używać tych maszyn. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Jeśli już mówimy o obowiązującym prawie, to róbmy to w sposób dokładny. Jeśli używamy drona rekreacyjnie, czy do zabawy nie potrzebujemy żadnej licencji. Inaczej sprawa wygląda, jeśli chcemy zarabiać na użyciu drona. Żaby nie być gołosłownym, poniżej zamieszczam konkretny przepis.

    Posiadania świadectwa kwalifikacji wynikającym z art. 95 ust. 2 pkt. 5a ustawy z dn. 3 lipca 2002 r. – Prawo lotnicze (Dz. U. z 2012 r. poz. 933, z późn. zm.) nałożonym na osoby będące operatorami bezzałogowych statków powietrznych używanych w celach innych niż rekreacyjne lub sportowe.

    Oczywiście to, że nie musimy posiadać licencji, nie zwalnia nas z obowiązku przestrzegania prawa. Czyli nie latamy powyżej 150 metrów, bo od tej wysokości mamy do czynienia z przestrzenią lotniczą.

    Jeśli dysponujemy dronem do 0,6kg możemy latać w pobliżu lotniska, ale w odległości nie mniejszej niż 1km od jego granicy. Jeśli mamy drona w przedziale od 0,6kg do 25kg, to nie możemy podlecieć do lotniska bliżej niż 6km. Do tego pamiętajmy, że bez licencji latamy dronem tylko na odległość wzroku, czyli musimy cały czas widzieć maszynę. Nawet jeśli mamy aparaturę z kamerą!

    Przy okazji to nazwa dron nie jest dokładnym określeniem maszyn, o których mówimy. Dron to bezzałogowy statek powietrzny sterowany przez komputer lub człowieka. Jeśli mamy pojazd z czterema silnikami jest to quadrocopter.

    Analogicznie automobil to każde urządzenie poruszające się samoczynnie bez użycia siły operatora. Czyli automobilem jest np. winda, ale nikt na windę nie mówi przecież automobil ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za szerokie wyjaśnienie tematu(!) A winda, zgodnie z "Prawem o Ruchu Drogowym" nie jest automobilem(!). Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Prawo o ruchu drogowym nie ma tu nic dorzeczy. W "Słowniku Języka Polskiego" - Warszawa 1900 znajdziemy taką oto definicję: "automobil - machina poruszającą się za pomocą motoru". Czyli winda, kolejka linowa, lokomotywa, samochód, motocykl i wiele innych pasuje do tej definicji. Oczywiście dzisiaj w Słowniku PWN znajdziemy - "automobil - daw. samochód (dziś używane w odniesieniu do zabytkowych samochodów)", więc jak widać definicje się zmieniają.

      Usuń