09 lipca 2017

Popowiczanka w Mediatece

Kto by pomyślał, że jedno spotkanie może zainspirować do tylu wpisów na blogu? Dzięki Eli - tej od MSA 2017, kliknijcie tutaj: Ela poleca MSA 2017, Popowiczanka tak naładowała wczoraj swoje blogowe akumulatory, że chyba nie pojedzie na urlop, bo tak się jej chce pisać!

Przesadziłabym twierdząc, że to jest tylko Eli zasługa. Prawda jest taka, że to dzięki jej czarowi osobistemu Popowiczanka dała się namówić na "wyprawę" do Mediateki na spotkanie autorskie z Mariuszem, kliknijcie tutaj: Mariusz Szczygieł, a dalej sprawy potoczyły się szybko same. Wszystko sprzyjało Popowiczance:

  • na tramwaj nie czekała długo,
  • na drzwiach do Mediateki był afisz informujący, że wejście na spotkania w ramach MSA 2017 jest z drugiej strony,
  • przy wejściu kilka miłych dziewczyn rozkładało zielone leżaki oraz zapraszało na kawę i lampkę wina (zobaczcie obok zdjęcie Asi i Olgi - kierowniczki Centrum Biblioteczno-Kulturalnego FAMA, kliknijcie tutaj: FAMA),
  • inna dziewczyna sprzedawała książki - Popowiczanka kupiła trzecie wydanie książki "Gottland" (książka może się pochwalić nagrodą "NIKE"  czytelników oraz Europejską Nagrodą Literacką),
  • Ula, przyjaciółka Eli, na szczęście wcześniej zarezerwowała super miejsce dla Popowiczanki-reporterki (zobaczcie poniżej zdjęcie Uli i Eli),
  • ulewny deszcz Popowiczanki  nie zmoczył, bo była w środku Mediateki wcześniej,
  • wśród uczestników spotkania Popowiczanka zauważyła Krysię z Gaju, którą poznała na warsztatach z Eweliną, kliknijcie tutaj: Banki czasu.
Spotkanie z Mariuszem prowadził Jacek Antczak, kliknijcie tutaj: Jacek Antczak - wikipedia. Przyniósł bardzo dużo książek Mariusza. Mariusz przez pół godziny czytał fragmenty książki.  Potem przez kolejne pół godziny Jacek zadawał pytania Mariuszowi - miał ich siedem, każde dotyczyło innej książki. Mariusz odpowiadał zwięźle, szczerze i z humorem. Wreszcie na koniec czytelnicy - wielbiciele Mariusza - zadawali mu bardzo ciekawe pytania. Czas minął za szybko.

Wszystko było mega interesujące - i czytanie, i pytania, i odpowiedzi. Popowiczance nie chciało się z tego autorskiego spotkania wyjść, a musiała, żeby zdobyć podpis Mariusza. Teraz zastanawia się, czy nie zorganizować w Mediatece spotkania pod tytułem "Co mi dał udział w MSA 2017?".

Spotkanie było prowadzone w "żywym" tempie. Humoru i dowcipu nie zabrakło. Wspaniały wieczór. Po raz kolejny, drogie Popowczanki, muszę napisać: żałujcie, że Was tam nie było.

Ciąg dalszy relacji ze spotkania z Mariuszem już wkrótce.Chciałabym teraz dodać, że na spotkanie przyszły tłumy wrocławian - wykorzystano każdy centymetr powierzchni.

Postscriptum. Ja oczywiście nie jestem z Mariuszem i Jackiem na "ty". Chyba obaj mi to darują.

1 komentarz:

  1. Dla mnie również było to bardzo inspirujące spotkanie z Prawdziwym Mistrzem...

    OdpowiedzUsuń