Wczoraj wybrałyśmy się z Marysią w rejon ulicy Nowowiejskiej. W sierpniu dowiecie się dlaczego. Przy okazji nasze zainteresowanie wzbudziły oznakowania chodników na ulicy Wyszyńskiego w rejonie skrzyżowania z ulicą Nowowiejską.
W rejonie parku pas dla pieszych jest od strony żywopłotów, a dla rowerzystów od strony ulicy. Biedni piesi muszą się tam czołgać pod krzewami, które rosną bujnie (kliknijcie na zdjęcie na górze).
Za krzyżowaniem czerwony pas dla rowerzystów biegnie dokładnie środkiem chodnika, a piesi znowu muszą walczyć o "swoje" z krzewami na prawo. Pas dla pieszych jest tak wąski, że szkolna wycieczka nie mogła iść parami. Lewy pas jest dla wszystkich - rowerzystów przede wszystkim.
To wszystko widać na zdjęciach. Sami oceńcie, czy tak powinno być.
Jak już pisaliśmy, ścieżki projektują ludzie, którzy nie jeżdżą rowerami i rzadko chodzą piechotą. Urzędnicy wszędzie wożą się samochodami i dla nich najważniejsze są ulice. Mają być szerokie i pozbawione rowerzystów.
OdpowiedzUsuńNatomiast piesi i rowerzyści niech sobie jakoś radzą. Takie rozwiązanie to nie jest szczy absurdu. Jechałem nie tak dawno ścieżką rowerową w okolicy ul. Krakowskiej i tam słupy oświetleniowe stały dokładnie na środku pasa dla rowerzystów. W związku z tym miałem wybór albo jechać zygzakiem albo chodnikiem.
Na ulicy Kozanowskiej w rejonie pętli autobusowej ścieżka rowerowa kończy się na krzakach/trawniku, by znów się pojawić jakieś 50 metrów dalej i to za ogrodzeniem przystanku, więc nie wiem jak tam wjechać inaczej niż po torach.
Nie wiem co Pani wpis mialby udowadniac. Ze zli rowerzysci przekupili urzednikow aby ci pozbawili bezbronna grupe spoleczna pieszych miejsca do bytnosci? Nie przypominam sobie bym sie skladal na jakies lapowki. Dlaczego Pani tak bardzo antagonizuje te grupy uzytkownikow drog? Czy bezmyslnosc architekta projektujacego przedstawiona trase jest wina rowerzystow? Czy moze architekt jest zagorzalym cyklista, ktory za cel postawil sobie stlamszenie starszych osob poruszajacych sie pieszo a nastepnie podboj swiata? Mam wrazenie, ze szuka Pani problemu tam gdzie go nie ma. Wiadomo, ze w tej sytuacji zaden rowerzysta nie bedzie mial pretensji, ze musi kogos ominac na sciezce rowerowej. No chyba, ze bedzie szukal dziury w calym i uprze sie aby przedstawic to jako dowod jak bardzo piesi nie szanuja rowerzystow - ale bedzie to zachowanie groteskowe i swiadczace o tym czlowieku.
OdpowiedzUsuńMyślę, że we wpisie chodzi jednak bardziej o absurd architektoniczny, czy też bezmyślność projektanta niż o udowadnianie, że rowerzyści są źli. Podam tu przykład rynku, gdzie prawo do poruszania się mają zarówno piesi jak i rowerzyści (pominę tu innych użytkowników). Co ciekawe na rynku nigdy nie miałem problemów z poruszaniem się rowerem. Piesi akceptują taki stan rzeczy i jakoś bez problemu integrują się z cyklistami.
OdpowiedzUsuń