Gdy przeczytałam "Wrocław przyjazny pieszym", to aż podskoczyłam z radości. To coś dla mnie - czekam na to od dawna. Niestety go kliknęłam tutaj: Konsultacje, mina mi zrzedła. Konsultacje trwały przez miesiąc od 19 maja. Znowu coś przespałam. Może Wy braliście udział w konsultacjach?
Pomysłodawcy tego projektu piszą o nim tak:
" Od 19 maja przez miesiąc możemy zapoznawać się, wyrazić swoje uwagi, opinie i propozycje na temat projektu, pokazującego, jakie rozwiązania w kształtowaniu miejskich przestrzeni publicznych są najlepsze („najbardziej optymalne”) dla osób, które poruszają się pieszo po Wrocławiu. Jednym z inicjatorów powstania takich „wytycznych”, adresowanych głównie do projektujących i modernizujących wspomniane przestrzenie, jest oficer pieszy Wrocławia Tomasz Stefanicki."
Więcej o tym projekcie możecie poczytać tutaj, kliknijcie: Standardy:
"Standardy mają służyć mieszkańcom i zarządzającym, planistom, projektantom oraz wykonawcom. Mają być zestawem wymogów dla realizowanych we Wrocławiu przestrzeni publicznych: nowych bądź przebudowywanych. Będzie je trzeba uwzględniać w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ), przetargów i umów na prace projektowe i budowlane oraz w umowach na dzierżawę przestrzeni publicznych na terenie miasta."
Niestety mam wątpliwości, czy o takich standardach marzyłam. Gdzie w tym wszystkim są dobre maniery i zwyczaje? Gdzie wzajemny szacunek dla siebie pieszych i rowerzystów? Czy pamiętacie ten wpis, kliknijcie: Cyklochodnik? Taki heppening (jak to określić po polsku?) przydałby się na ulicy Legnickiej, na której codziennie ktoś chce mnie rozjechać. Niestety nikt nie chce mnie wziąć na ramę.
Niedawno rozmawiałam z bardzo miłym młodym miłośnikiem jazdy rowerem. I co okazało się? To ja źle poruszam się po chodnikach. Pieszy powinien chodzić z lewej strony chodnika tak, jak na ulicy! Kto by się tego spodziewał!
Seniorzy, pamiętajcie: wrocławskie chodniki to nie są już chodniki. To są autostrady dla pędzących do pracy rowerzystów ze słuchawkami na uszach. Nie liczcie na to, że oni zadzwonią, aby Was uprzedzić, że będą Was wymijać. Ojej, nie nie! Oni nie wiedzą, do czego kiedyś dzwonki służyły.
Na koniec wróćmy do tytułu tego wpisu. Co znaczy "Senior na chodniku"? Proszę, przysyłajcie odpowiedzi do Popowiczanki. Dla ułatwienia podpowiadam, że może to być:
- senior idący po chodniku,
- senior leżący na chodniku,
- senior "na bruku", czyli senior bezdomny,
- senior bez roweru,
- senior czekający na zielone światło na skrzyżowaniu,
- ...
Warto, by pomyśleć o zmianie cyklu sygnalizacji świetlnej. U mnie na osiedlu są dwa przejścia dla pieszych, które mają tak krótki cykl, że sam jestem w stanie dobiec do połowy jezdni zanim światło z zielonego zmieni się na czerwona. Żeby przejść "legalnie" trzeba by chyba wystartować sprintem. W związku z tym Seniorzy wcale nie zwracają uwagi na światła i po prostu przechodzą, bo inaczej się nie da.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa to Seniorzy chodzący po ścieżce rowerowej. To, że ciągniecie za sobą wózek z zakupami nie oznacza, że jesteście pojazdem! To samo tyczy się osób z wózkami dziecięcymi. Jedzie taka mamusia środkiem ścieżki rowerowej, obok jest pusty chodni, a jak się ją mija rowerem to jeszcze opierniczy.
Wystarczy odrobina zdrowego rozsadku i szacunku do siebie nawzajem. Sam jestem rowerzysta ale kumam kobietki na szpilkach idace przy krawedzi sciezki (zaznaczam - przy krawedzi) rowerowej bo twm jest rowny asfalt zamiast puzzli, podobnie matki z wozkami czy osoby starsze z 'przyczepkami'. Inna sprawa, ze zdarzaja sie osoby idace po chodniku szerokosci 2 metrow w taki sposob, ze nie mam pojecia jak je ominac bo zajmuja idealnie srodek. I zazwyczaj to te osoby maja pretensje do 'piratow' drogowych. Mysle, ze gdyby kazdy zmienil na pewien czas srodek lokomocji ogarnalby co komu przeszkadza i byloby latwiej.
OdpowiedzUsuńPomysł ze zmianą środka lokomocji jest całkiem dobry. Ja zawsze jadąc na rowerze denerwowałem się na samochody. Wydawało mi się, że chcą mnie "piraci" pozabijać. Jadąc autem denerwuje się na rowerzystów, którzy zamiast ścieżką rowerową jadą jezdnią. Trzeba ich omijać i to tak żeby nie rozjechać. W związku z tym kiedy jadę rowerem staram się uważać na auta i daje im możliwość ominięcia mnie.
OdpowiedzUsuńDrodzy rowerzyści, czy poniższe przepisy nadal obowiązują?
OdpowiedzUsuńKorzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła).
Popowiczanka
Z tego co wiem powyższe przepisy nadal obowiązują. Choć nie spotkałem się z sytuacją, by ktoś został ukarany za jazdę po chodniku. Sam raz zostałem przez policję upomniany. Tłumaczyłem wtedy, że co prawda samochody jadą wolniej niż 50 km/h, ale za to zderzak w zderzak i co chwila mnie mijają wiec nie czuję się bezpiecznie ma jezdni.
OdpowiedzUsuńCzęściej jednak dochodzi to takich sytuacji jak np. ul. Hallera czy most Zwierzyniecki, gdzie chodnik dzielony jest ze ścieżką rowerową i rowerzysta może przejechać zachowując szczególną ostrożność. Tyle przepisy, a w praktyce nieraz już ostałem wyzwany przez rowerzystów, bo nie mogą przejechać, gdyż ośmieliłem się iść chodnikiem.
Chyba Panowie rowerzyści zapominacie że chodniki zostały wymyślone-nawiasem mówiąc w ameryce-dla bezpieczeństwa pieszych a rower jest pojazdem i jego miejsce jest na jezdni.Nie słyszałem o przepisie mówiącym że na chodniku chodzimy prawą czy lewą stroną.Nie ułatwia nam życia "mądry" który kazał dzielić chodnik namalowaną białą linią - to dla zwiększenia długości ścieżek rowerowych bez dodatkowych kosztów.Piesi chodzący po ścieżkach rowerowych to promil w stosunku do szalejących na chodnikach rowerzystów.I jeszcze jedno - rowerzysta jadący czy to chodnikiem czy po jezdni w śnieżycę czy ulewę jest niebezpieczny dla siebie i innych , to głupi przepis.Pozdrawiam - piechur.
OdpowiedzUsuńNie zmienia to fakty, że obydwie strony powinny się szanować i skoro już mamy takie dzielone chodniki to się nimi podzielmy. Zwykle unikam chodnika i wybieram ścieżkę rowerową albo jezdnie, jeśli oczywiście jest to dla mnie bezpieczne. Nie zaryzykuję jazdy ulicą Legnicką, Hallera czy Armii Krajowej, bo to niemal samobójstwo. No i przepisy tego zabraniają. Na tych ulicach jest ograniczenie do 60 km/h, a ścieżka rowerowa nie jest ciągła, więc co ma robić rowerzysta? Przefrunąć?
OdpowiedzUsuńArt. 33 Prawa o ruchu drogowym mówi, że jeśli mamy drogę powyżej 50 km/h i brak ścieżki rowerowej to można jechać chodnikiem o ile ma on przynajmniej 2 m szerokości. Oczywiście trzeba ustępować pieszym i zachować rozsądną prędkość.
Masz rację że powinniśmy się szanować, tylko nasuwa się pytanie kto kogo tutaj nie szanuje? Co do podziału chodnika to czy ścieżka rowerowa jest od strony jezdni to koliguje z przystankami i przejściami na skrzyżowaniach, jeśli jest od strony budynków to koliguje z wejściami do budynków , sklepów i instytucji.Czy tak czy tak to nie powinny być tak dzielone chodniki-chyba długość ścieżek rowerowych w naszym mieście nie ma wpływu na pensje urzędników.POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuńNawet jeśli mamy wydzieloną ścieżkę to też często koliduje z przystankami. Ciekawe kto to projektuje, bo przystanki we Wrocławiu do roku 2000 projektował człowiek nie mający prawa jazdy. W związku z tym autobusy musiały po ruszeniu z przystanku ciąć trzy pasy, by skręcić w lewo, bo ktoś nie pomyślał. Może ścieżki rowerowe też projektuje ktoś, kto nigdy nie jeździł na rowerze. Również pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńADMIN - zgadzam się z Tobą.Myślę że najlepszym rozwiązaniem jest wyznaczanie na starych ulicach ścieżki rowerowej na jezdni zgodnie z zasadą na jezdni się jeżdzi a po chodniku - chodzi.Pozdrawiam Bojurek.
OdpowiedzUsuńNiema chyba rozwiązania idealnego. Wydzielona ścieżka rowerowa obok chodnika to problem z przystankami lub wyjściami z bram. Chodnik dzielony ze ścieżką to problem z dogadaniem się kto ma pierwszeństwo. Ścieżka rowerowa na jezdni to zwężenie pasa ruchu dla pojazdów i utrudnianie życia kierowcom. Jazda po jezdni z kolei jest niebezpieczna dla rowerzysty.
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz zobaczyć prawdziwy absurd to zapraszam na ulicę Pilczycką od Galerii Pilczyce do skrzyżowania z ulicą Górniczą są tam trzy ścieżki rowerowe wzdłuż jednej drogi. Dwie ścieżki po jednej stronie ulicy i jedna po drugiej. Wszystko przez budowę linii tramwajowej. Przy okazji ktoś niepotrzebnie wydał pieniądze.
Witam.Admin - między rowerzystą a pieszym jest ta różnica że każdy musi chodzić
OdpowiedzUsuńdo szkoły-pracy po zakupy a rowerzysta nie musi pedałować tym bardziej jeżeli jest niebezpiecznie.Dzięki za zaproszenie ,jeżeli znajdę chwile lub będę w pobliżu chętnie obejrzę absurd o którym wspominasz.Pozdrawiam Bojurek.
Weź proszę pod uwagę to, że przemieszczać się trzeba, a nie każdy ma samochód. Bilety autobusowe też drożeją. Mam kilku znajomych, którzy cały rok dojeżdżają do pracy rowerem, bo im szybko, wygodnie i tanio.
OdpowiedzUsuńDroga Popowiczanko - dzisiaj w tv przedstawiciel policji potwierdził te trzy przepisy które pozwalają rowerzyście na jazdę po chodniku włącznie z przepisem o złych warunkach atmosferycznych.Pozdrawia Bojurek.
OdpowiedzUsuńBojurku, super wiadomość. Teraz wiem, czego nie wiedzą rowerzyści. Tylko co zrobić, żeby się dowiedzieli???
OdpowiedzUsuńPopowiczanka
Rowerzyści to wiedzą i korzystają z tego przywileju. Punkt 1 i 2 są dość oczywiste i nie ma problemu z ich interpretacją. Natomiast punkt 3, czyli warunki pogodowe to już jest kłopot. Dla mnie deszcz nie jest problemem, ale większość osób już przy mżawce wjedzie na chodnik i będzie się tłumaczyć, że nie czuje się w takich warunkach bezpiecznie. Mój kolega bez problemu jeździ ulicą nawet podczas opadów śniegu i przy -10 st. C. Więc rowerzysta rowerzyście nierówny.
OdpowiedzUsuńSuper dialog. bardzo pouczający nas wszystkich: pieszych, rowerzystów i kierujących pojazdami czterokołowymi. Szczerze mówiąc douczyłam się w kilku kwestiach. Wielkie za to dzięki. Wpis Adriana ubawił mnie totalnie, brawo za poczucie humoru. Wszystkim gratuluje wiedzy, jest inspirująca dla tych co chcą wiedzieć albo wiedzieć więcej. Serdecznie pozdrawiam i życzę zero kolizji - Majka
UsuńJako uzupełnienie dyskusji polecam obejrzeć reportaż pt. "Rowerzyści kontra kierowcy i piesi":
OdpowiedzUsuńhttp://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/uwaga-na-rowery,238163.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa osoby starsze faktycznie trzeba uważać, gdyż one nie mają już takiej świadomości jak osoby młode. Pamiętam jak dzięki https://www.carework.pl/praca pojechałam do pracy do Niemiec właśnie opiekować się osobami starszymi. Trzeba było poświęcić wiele uwago, aby naszym podopiecznym po prostu nie stała się krzywda.
OdpowiedzUsuń