Tym razem nie namawiałam Was na wspólny spacer, bo 26 maja to był szczególny dzień.
"Okupacja" przez Lublin ulicy Szajnochy wraz z innymi towarzyszącymi imprezami w kamienicy Rynek 25 będzie trwała do niedzieli włącznie, więc możecie to sami przeżyć. Tutaj jest szczegółowy program tego wydarzenia (kliknijcie): Miasto inspiracji.
Lublin przyciągnął na ulicę Szajnochy wielu wrocławian, którzy mogli podziwiać występy bardzo ciekawych zespołów, w letnich kafejkach pić kawę (lub Cydr Lubelski?), w fotoplastikonie oglądnąć zdjęcia Lublina (zrobione przez dzieci) i korzystać z leżaków z napisem "Cydr lubelski" - ja skorzystałam.
Autorem oprawy plastycznej ulicy jest Jarosław Koziara, kliknijcie tutaj: J. Koziara - home page, autor scenografii wielu koncertów i innych wydarzeń. Mnie się bardzo spodobało ogromne "słoneczko", które dominuje nad ulicą Szajnochy (zobaczcie zdjęcie powyżej).
Na zdjęciu poniżej jest zespół "Ladies Quartet" (kliknijcie tutaj: Kwartet Smyczkowy Ladies - Facebook) oraz grupa folklorystyczna "Caci Vorba" , kliknijcie tutaj: Caci Vorba - home page oraz tutaj: Caci Vorba . Solistka urzekła mnie niezwykłym głosem. Jak zobaczy się takie zespoły, to od razu chce się jechać do Lublina (kliknijcie tutaj: Lublin - wikipedia ).
Ja sfotografowałam się na tle wesołych dekoracji oraz na leżaku z napisem "Cydr lubelski", ale tego zdjęcia nie załączam - jest sam leżak.
Ostatnie zdjęcie nie ma nic wspólnego z Lublinem - zrobiłam je na
Jarmarku Świętojańskim w rynku (o jarmarku pisałam już tutaj: Dziwny jest ten Wrocław).
I na ulicy Szajnochy i w rynku, gdzie jest Jarmark Świętojański, były takie tłumy, jak na molo w Sopocie w majowy długi weekend, zobaczcie tutaj (kliknijcie): Wdzydze Kiszewskie - kraina spokoju. O czym to świadczy? Dla ułatwienia odpowiedzi dodam: dominowały wielopokoleniowe rodziny.
0 komentarze:
Prześlij komentarz