Na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego jest wystawiany spektakl "Nie trzeba" (kliknij tutaj: Nie trzeba oraz tutaj: Wideo). Sztuka została napisana na zamówienie Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Przedstawienie jest inspirowane życiem rosyjskiego matematyka Grigorija Perelmana.
Co za zbieg okoliczności! O Perelmanie już na naszym blogu pisałam, kliknij tutaj: Medal Fieldsa oraz matematyka i miłość. Wpis ukazał się we wrześniu 2015.
Tego się naprawdę nie spodziewałam - matematyka we wrocławskim teatrze! Chociaż może powinnam? Wrocławscy matematycy są przecież znani na całym świecie, więc mogą też mieć wpływ na repertuar teatrów, skoro mieli już wpływ na wrocławskie restauracje (zobacz tutaj: Restauracja imienia Hugo Steinhausa). Tutaj jest garść anegdot o profesorze Steinhausie: Anegdoty, a tutaj możecie przeczytać jak profesor trafił z Lwowa do Wrocławia, kliknij: Pryzmat.
W najbliższy piątek, 19 lutego, w Wrocławskim Teatrze Współczesnym po spektaklu "Nie trzeba" około godziny 20:40 będzie wykład o Perelmanie, kliknij tutaj: Wykład Pawła Strzeleckiego, wstęp wolny.
Zaproszenie na wykład ukazało się na stronach internetowych Wrocławskiego Centrum Seniora. W spektaklu "Nie trzeba" używane są światła stroboskopowe. Nie wiem, czy to dobrze czy źle. O efekcie stroboskopowym czytajcie tutaj: Efekt stroboskopowy.
A oto film, w którym profesor Strzelecki z Uniwersytetu Warszawskiego opowiada o swojej książce "Matematyka współczesna dla myślących laików". Uwierzcie mu, matematyka jest dla wszystkich!
To potwierdza debata "Po co komu matematyka", kliknij:
Bardzo się cieszę, że trafiłam na taki wspaniały blog.
OdpowiedzUsuńPopowiczanka robi to profesjonalnie i z wielkim zaangażowaniem.
Będę tutaj częstym goście. Gratulacje.
Zgadzam się z Panią Elą. Mamy szczęście,że mamy tak wspaniałą blogerkę.
OdpowiedzUsuń