04 czerwca 2017

Krasnal Popowicjusz w samym środku Wrocławia

W marcu 2016 Gazeta Wrocławska na portalu GazetaWroclawska.pl napisała, że środek Wrocławia jest na Popowicach, w pobliżu trzepaka przy ulicy Rysiej. Wyjaśniono, jak wyznacza się geometryczny środek i potwierdzono, że znajduje się on właśnie w pobliżu ul. Rysiej.

Podstawą  wyznaczenia środka są najdalej wysunięte na północ, południe, wschód i zachód punkty we Wrocławiu (kliknijcie na zdjęcie obok). Z przebiegających przez te punkty równoleżników i południków powstaje czworokąt. Z jego narożników prowadzi się następnie przekątne. Miejsce ich przecięcia to geometryczny środek. W ten sposób wyznaczono środek Wrocławia. Jest on na Popowicach od 1973 roku, czyli od ostatniej zmiany granic stolicy Dolnego Śląska.

O tej ciekawostce Popowiczanka dowiedziała się od działaczy samorządowych Rady Osiedla "Park" (SM Popowice) i w sierpniu 2016 udała się z Marysią i Hanną na ulicę Rysią, żeby wkopać kamień węgielny pod przyszły pomnik, kliknijcie tutaj: Geometryczne środki Wrocławia, Polski, Europy.

Niestety kamienia węgielnego Hannie i Popowiczance nie udało się wkopać. Na szczęście  w działania dotyczące oznakowania środka Wrocławia zaangażowała się spółdzielnia mieszkaniowa "Popowice", zarówno zarząd  jak i działacze samorządowi z Rady Osiedla Popowice Park.

Od czwartku, czyli od 1 czerwca 2017, Popowice mają krasnala Popowicjusza w środku Wrocławia przy ulicy Rysiej. Na czwartkowej uroczystości otwarcia skweru pojawiło się podobno blisko 200 osób, w tym przedstawiciele szkół i innych instytucji działających na Popowicach oraz mieszkańcy, działacze i zarząd SM Popowice. Reportaż z tych uroczystości ukazał się w Gazecie Wrocławskiej. Popowiczanka jest niepocieszona, bo nikt jej nie uprzedził o uroczystym odsłonięciu głazu z Popowicjuszem. Dowiedziała się o tym po fakcie od Halinki z Maślic.

Co więcej, okazało się, że Popowiczanka z Hanną kopały w złym miejscu - środek Wrocławia jest z drugiej strony trzepaka. Prowadzi teraz do niego piękny nowy chodnik, a wszystko sygnalizuje tablica. Jest jednak jeden problem - trzeba pomalować trzepak, on czuje się teraz taki opuszczony (kliknijcie tutaj: Popowicki parasol). Kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć.



Wspólne działania mieszkańców Popowic potwierdzają opinię Popowiczanki, że na Popowicach więzi międzysąsiedzkie są silne. Pisała o tym już tutaj, kliknijcie: Popowiczanka w aptece.

Krasnal "Popowicjusz" wskazuje m.in. kierunek na Maślice. Od Halinki Popowiczanka dowiedziała się, że teraz jest podobna akcja na Maślicach. Na Maślicach powinien stanąć krasnal "Maślak" z maselnicą, na rondzie koło stadionu. Byłby symbolem osiedla Maślice. Popowiczanka będzie to śledzić, przecież już raz świetnie się bawiła z Mają i Halinką na festynie maślickim, kliknijcie: Ciuchcia. Prawdopodobnie informacje o Maślaku ukażą się tutaj (kliknijcie): Maślice na Facebooku.

03 czerwca 2017

"Bojurek" montuje filmy

Czy rozpoznajecie na zdjęciu obok Popowiczankę, Irka, Jadzię i "Bojurka"? Kto z nich jest najbardziej opalony? Chyba "Bojurek" (kliknijcie na zdjęcie, żeby się upewnić).

Jak to wytłumaczyć, skoro przez ostatnich 10 tygodni "Bojurek" siedział w ciemni, bo brał udział w darmowych warsztatach z montażu filmów, kliknijcie: CeTA dla seniorów oraz tutaj: Montaż video? Jest wyjaśnienie. Zdjęcie było zrobione 1 czerwca 2017 przy wejściu do CeTA, a więc po majowej wycieczce na Kujawy i Pomorze, kliknijcie tutaj: Kujawsko-pomorski maraton Popowiczanek. To na wycieczce "Bojurek" się opalił, a Popowiczanka nie.

Jak już wiecie (kliknijcie tutaj: Miasto Ur), 1 czerwca 2017 w CeTA był pokaz filmów zmontowanych przez uczestników warsztatów. "Bojurek" zaprezentował filmy "Tragedia na torach" i "Kręgle w SkyTower". Obejrzeliśmy też film "Kot i wiatr" nakręcony przez Wiktora, przyjaciela "Bojurka".

"Bojurek" przyszedł na pokaz z silną obstawą. Oprócz Jadzi, Irka i Popowiczanki na pokaz przyszły też członkinie drużyny VEGA, która bierze udział w senioralnej lidze w kręgle, kliknijcie tutaj: Kręgle - czy to nowe wyzwanie dla seniorów?  Nic dziwnego, bo "dziewczyny od kręgli" były bohaterkami filmu nakręconego przez "Bojurka" w SkyTower. "Bojurek" dwoił się i troił, żeby pokazać w filmie techniczne umiejętności koleżanek. Udało mu się to!

Drugi film - chyba nakręcony na stacji kolejowej na Nowym Dworze - sugerował tragedię na torach. Popowiczanka się zagapiła i nie zauważyła kto lub co zginęło na torach. Niestety "Bojurek" nie chce umieścić filmów na YouTube, więc nie ma szans, żeby jeszcze raz tragedię obejrzeć.

Z filmem "Kot i wiatr" nie było problemów. To kot się zagapił i nie zorientował się, że wahające się na wietrze drzwi mogą w niego uderzyć. Biedny kotek na szczęście przeżył i oglądał się potem do tyłu, bo nie wierzył, że wiatr ma taką siłę. Ten krótki film, nakręcony przez Wiktora, nie był technicznie łatwy, bo jak cofać film do tyłu? Na szczęście "Bojurek" opanował tę sztukę i Wiktorowi pomógł.

Zapewne jesteście ciekawi, o czym były filmy innych uczestników warsztatów:

  • Wrocław pokazany z łódki pływającej po Odrze i z tramwaju "JAŚ",
  • pokazy w delfinarium w Gruzji,
  • podwodny świat,
  • uroki wrocławskiego ogrodu botanicznego, 
  • skok na bungee nad ogromnym wodospadem Wiktorii w Zimbabwe. 
  • itd

 Zobaczcie inne filmy na podobne tematy, które są dostępne w internecie na YouTube:

  1. kliknijcie tutaj: Wodospady Wiktorii,
  2. kliknijcie tutaj: Wodospady Wiktorii z helikoptera,
  3. kliknijcie tutaj: Skok na bungee nad wodospadem Wiktorii (prawie dwa miliony kliknięć),
  4. kliknijcie tutaj: Delfinarium w Batumi Gruzja.
Zwiedzanie zakamarków CeTA odłożono niestety na inny termin, bo przyszło zbyt dużo ludzi. Mimo to, Popowiczanka z wizyty w CeTA była bardzo zadowolona.

Uwaga. Zdjęcie skaczących delfinów zrobił "Baca". Tylko gdzie? Czy na Wyspach Kanaryjskich?

01 czerwca 2017

Miasto Ur

Jak myślicie, co Popowiczanka robiła wczoraj? Dla ułatwienia podpowiem, że nie była na nowej plaży nad Odrą - tej obok mostu przy Hali Orbita - tylko w CeTA, czyli w Centrum Technologii Audiowizualnych obok Hali Stulecia. Popowiczanka chętnie chodzi do CeTA. Czy pamiętacie ten wpis, kliknijcie: Popowiczanka na V FAF.

Razem z Popowiczanką w CeTA tym razem była Jadzia z Irkiem i "Bojurek". Skoro był tam "Bojurek", to już dla każdego jest jasne, że celem ich wyprawy był pokaz na zakończenie warsztatów, kliknijcie tutaj: Warsztaty z montażu video dla seniorów. "Bojurek", znany Wam z wielu wycieczek z Jadzią, namówił ich, żeby przyszli na prezentację filmów zrobionych przez uczestników warsztatów.

Popowiczanka wyszła z pokazu filmów zachwycona, bo okazało się, że

  • kobiety znowu były górą i dominowały wśród uczestników warsztatów, 
  • tematyka filmów, nakręconych przez uczestników warsztatów, była bardzo zróżnicowana,
  • atmosfera spotkania była gorąca - uczestnikom warsztatów towarzyszyli liczni przyjaciele,
  • było ekstra!
O filmach "Bojurka" napiszę w następnym wpisie. Teraz chcę skupić się na trójce bardzo ciekawych współautorów filmu, kliknijcie tutaj: Miasto Ur. Oto autorzy filmu:

Film został opublikowany na  YouTube wczoraj po pokazie w CeTA, a dzisiaj w Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej w Rynku otwarto wystawę prac Grzegorza Kochańca, kliknijcie tutaj: Wystawa "Szamańskie wersety".

Grzegorz Kochaniec jest absolwentem Uniwersytetu Przyrodniczego, który każdą wolną chwilę przeznacza na tworzenie. Podobno jego obrazy są wyrazem buntu przeciw odczarowanemu światowi popkultury, poszukiwaniem magii i niezwykłości w zwyczajnym życiu. W pracach najczęściej używa długopisu. W filmie "Miasto Ur" widać, że to potrafi robić i to w niesamowitym tempie. To zrobiło na Popowiczance duże wrażenie. Rewelacyjny pomysł.

"Obiekt" filmu "Miasto Ur", czyli Grzegorz, to tylko część przyczyn sukcesu filmu. Drugim ogromnym atutem filmu jest muzyka, czyli Jerzy Adam Nowak kompozytor i sitarzysta. To nie jest pomyłka - Jerzy jest sitarzystą, a nie gitarzystą. Ukończył kompozycję w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Był dwukrotnie stypendystą Rządu Indii – studiował klasyczną muzykę Indii w Shri Ram Bhartiya Kala Kendra w New Delhi.

No i wreszcie, główny autor filmu i jego sukcesu, czyli Zbyszek Sikorski. To on ten cały film wymyślił i zrealizował. Popowiczanka nic o nim nie wie, poza tym że brał udział w warsztatach i chętnie po pokazie odpowiadał na pytania Popowiczanki. Co więcej, namówił pozostałych współautorów filmu na zrobienie wspólnego zdjęcia z Popowiczanką. Zdjęcie zrobił oczywiście "Bojurek".

Na zakończenie wypada coś napisać o mieście Ur. Cóż ja będę pisać o czymś, na czym się nie znam - lepiej sami przeczytajcie (kliknijcie):  Miasto Ur - Wikipedia oraz tutaj:  Starożytny Sumer - miasto Ur.

Co z tego wszystkiego wynika? Warto wyjść z domu, nawet jak jest upał. Zawsze można spotkać nowych niezwykłych wspaniałych ludzi. To się wczoraj Popowiczance przydarzyło. Oto oni (od lewej Grzegorz, Zbyszek i Jerzy):


Patrzcie na bohaterów, a nie na ściany i okna CeTA. Popowiczanka kiedyś na blogu apelowała "Pomalujmy Nadodrze na kolorowo". Czy tym apelem powinniśmy objąć też CeTA?

No i jeszcze jedno, koniecznie obejrzyjcie film Zbyszka, kliknijcie tutaj: Miasto Ur - film na YouTube. Żałujcie, ze filmu nie widzieliście na dużym ekranie w ciemnej sali. Taka sceneria potęguje wrażenia i emocje, a film ich dostarcza dużo. Początek jest intrygujący, napięcie narasta, resztę zobaczcie sami.

31 maja 2017

Europa na widelcu 2017

Popowiczanie, czy możecie zrobić foto-reportaż z kulinarnego wydarzenia, jakie będzie w Rynku w ramach festiwalu "Europa na widelcu 2017"? Bardzo chętnie umieszczę  na blogu Wasze zdjęcia i relacje z festiwalu,  kliknijcie tutaj: Europa na widelcu.

Już dzisiaj w Rynku było dużo stoisk ze smakołykami z całej Europy. Jest też plaża z leżakami, no i piękny ogródek przy szermierzu, zobaczcie zdjęcie obok. Tak wyglądał Rynek dzisiaj późnym popołudniem. Musicie sami to zobaczyć. Ja to widziałam z Jadzią i Irkiem.

Główne wydarzenia będą w Rynku w sobotę, 3 czerwca, w godzinach 12-22. W dniach 2-4 czerwca, w Nowych Horyzontach będzie przegląd filmów kulinarnych, kliknijcie tutaj: Nowe Horyzonty - filmy kulinarne. Co Wy na to?

Szczegółowy program imprez festiwalowych w dniach 31 maja - 4 czerwca jest podany tutaj, kliknijcie: Program.


27 maja 2017

Radość dzieci na Sąsiadówce 2017


Familijny darmowy piknik przy ulicy Kłodnickiej znowu udał się. Pogoda dopisała. Uczestników było bardzo dużo. W parku przy kościele Baptystów spotkali się mieszkańcy różnych osiedli.

Organizatorzy mają powody do zadowolenia, a nagrodą za ich trud i zaangażowanie był uśmiech na twarzach dzieci. Zasięg Sąsiadówki rośnie z roku na rok i to jest wspaniałe. Oto lista organizatorów, kliknijcie: Organizatorzy. To wszystko łączy niezastąpiony Dawid, kliknijcie tutaj: Sąsiadówka rozpoczęła się oraz tutaj: Tercet nieegzotyczny "JAK" w działaniu.

Familijny piknik jednoczy nie tylko mieszkańców różnych osiedli, ale jednoczy też organizacje działające w ramach Partnerstwa Lokalnego. Pod koniec roku planowane jest uroczyste spotkanie przedstawicieli wszystkich organizatorów, podsumowujące siedem lat wspólnego działania. Będzie to okazja do zaplanowania działań na następne lata, bo w "grupie jest siła".

Dzieci bardzo chętnie brały udział w zabawach, konkursach, grach i warsztatach. Były nagrody i występy. Przypominam program Sąsiadówki 2017, kliknijcie: Program oraz tutaj: Sąsiadówka 2017. Galeria zdjęć jest tutaj, kliknijcie: Sąsiadówka- Galeria

Jak zwykle w Sąsiadówce udział wzięły członkinie stowarzyszenia "Popowiczanie". Były też wolontariuszki działające przy Fundacji Aktywny Senior. Wszystkie zdjęcia zrobiła Hala. Zdjęcia są też w galerii w MENU, kliknijcie: Galeria Popowiczan.


23 maja 2017

Portugalczyk z Portugalii


Coimbra to jedno z marzeń Popowiczanki. Niestety to nie ona tylko Marysia i Ania były ostatnio w Coimbrze. Za to Popowiczanka zna prawdziwego, bardzo przystojnego, Portugalczyka z Coimbry (zobaczcie na końcu wpisu zdjęcie Popowiczanki z Joao), a Marysia z Anią nie.

Marysia to Popowiczanka ze Szczepina, która lubi robić zdjęcia (to ona jest autorką załączonych zdjęć), a Ania jest autorką hymnu Popowiczan, kliknijcie tutaj: "Popowiczanie" mają swój hymn.

Portugalia nie jest tak daleko, jak mogłoby się nam wydawać. Najbardziej oddalony na zachód skrawek Europy, czyli przylądek Cabo da Roca, jest oddalony od Wrocławia około 3100 km, kliknijcie tutaj: Cabo da Roca - Wikipedia, a do Coimbry, dawnej stolicy Portugalii, jest tylko 2880 km, kliknijcie: Coimbra.

Oto Ania i Marysia na przylądku Roca (oj, wiało tam mocno), a obok jest jakiś most, ale chyba to nie jest most Vasco da Gamy, który ma ponad 17 km, kliknijcie tutaj: Most Vasco da Gamy (kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć):


Trasa wycieczki: Lizbona, przylądek Roca, Sintra, Porto, Coimbra, Aveiro, Obidos, Nazare, Tomar, Fatima, Batalha, ... była bardzo atrakcyjna. Co było najatrakcyjniejsze? Popowiczankę urzekły zdjęcia kolorowych domków jak z papieru (na ganku jednego z nich stoi Marysia):


oraz te:





Co na tych zdjęciach jest? Czy te kolorowe domki są w Aveiro? Kliknijcie tutaj: Aveiro - blog Krzysztofa Gieraka. Na następnym zdjęciu jest uniwersytet w Coimbrze - jeden z najstarszych w Europie. Kolejne zdjęcie jest z Lizbony. O to, co jest na piątym i szóstym zdjęciu, Popowiczanka zapytała Joao. To jest klasztor w Batalha. Przepiękny, kliknijcie tutaj: Klasztor w Batalha. Na przedostatnim zdjęciu jest Sintra, miasto królów, pełne pałaców i rezydencji, kliknijcie: Sintra - blog "Duże podróże". Co jest na ostatnim zdjęciu, tego chyba nie wie nikt.

Żeby Was zachęcić do marzeń o Portugalii, postanowiłam dodać kilka linków:

Na pierwszym zdjęciu powyżej są koguty, które podobno są bardzo popularne w Portugalii, ale Popowiczanka nie wie dlaczego. Może Marysia nam to powie na kolejnym spotkaniu Popowiczan??? Wikipedia twierdzi, że koguty są folklorystycznym symbolem Portugalii, kliknijcie tutaj: Koguty w Portugalii - Wikipedia oraz tutaj: Legenda o kogucie.

Na zakończenie zdjęcie Popowiczanki z Joao, Portugalczykiem z Coimbry, zrobione w roku 2013 nie w Coimbrze tylko w muzeum uniwersytetu w Manchesterze


Czy to możliwe, żeby wtedy rozmawiali o matematyce?

21 maja 2017

Sobota pełna wrażeń


Tym razem bohaterkami wpisu są trzy koleżanki: Basia (była Popowiczanka), Hala (Popowiczanka) i Irenka z Pomysłu na Życie (kliknijcie tutaj: Babie Lato), a powodem jest Noc Muzeów, do udziału w której zachęcałam Was tutaj (kliknijcie): Pokusy Popowiczanki. Ten wpis został zainspirowany przez Halę, która zrobiła załączone zdjęcia.

Uważni czytelnicy naszego bloga rozpoznają chyba krzesełka, na których siedzą Basia, Hala i Irenka. Tak, one były w Muzeum Sztuki Współczesnej pod Czterema Kopułami w sobotę 21 maja, kliknijcie tutaj: Pod kopułami. Muzeum zaczęły zwiedzać o godzinie 16-tej w ramach "Nocy Muzeów", która wyciągnęła z domów tłumy wrocławian. Trudno mi przesądzić kto lepiej prezentuje się na zdjęciach - koleżanki czy obrazy (kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć):


Moim zdaniem, i nasze koleżanki i obrazy są przepiękne. W obu tych "obiektach" można się zakochać.

Z każdą sekundą liczba zwiedzających rosła tak szybko, że po wyjściu spod czterech kopuł trzy koleżanki nie zdecydowały się na stanie w kolejce na wystawę lwowską w Hali Stulecia, kliknijcie tutaj: Atrakcje w Hali Stulecia. Wybrały się do Ossolineum, bo podobno z dostaniem się na SkyTower lub do Muzeum Pana Tadeusza było jeszcze gorzej. Jak wygląda Wrocław ze SkyTower mogliście już zobaczyć, kliknijcie: Wrocław czy Poznań. O Muzeum Pana Tadeusza pisałam kilkakrotnie, kliknijcie tutaj: Pokusy Popowiczanki. Zdaniem Hali, na jego zwiedzenie potrzebny jest cały dzień.

W Ossolineum trzy koleżanki trafiły na wykład i dowiedziały się o nowych atrakcjach. Nic dziwnego, przecież Ossolineum obchodzi w tym roku dwa jubileusze, kliknijcie tutaj: Czas na Lubomirskich. Program Nocy Muzeów w Ossolineum były bardzo ciekawy, kliknijcie tutaj: Noc muzeów. Przy okazji Hala dowiedziała się, że 8 czerwca 2017 będzie w Ossolineum wykład profesora Jana Miodka w ramach cyklu "Moje spotkania z Ossolineum".


Cykl "Moje spotkania z Ossolineum" odbywa się w ramach jubileuszu 200-lecie istnienia  Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Są to spotkania ze znanymi ludźmi wrocławskiej nauki i kultury, którzy dzielą się opowieściami na temat swoich kontaktów z biblioteką, zbiorami i wydawnictwami Ossolineum. Spotkania były już z  Bogusławem Bednarkiem, Marią Woś, Marią Pidłypczak -Majerowicz, Markiem Krajewskim, Elżbietą  Sitek, Waldemarem Krzystkiem i Bogdanem Zdrojewskim, kliknijcie: Cykl "Moje spotkania z Ossolineum"

Po tak pracowitej sobocie trzy koleżanki, które spotkały się po dłuższej przerwie i chciały ze sobą pobyć jak najdłużej, zasłużyły na relaks. Miały szczęście - zdążyły na drugą część koncertu w Oratorium Marianum, który odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim przy okazji Dni Otwartych Funduszy Europejskich, kliknijcie tutaj: Dni Otwarte 18-21 maja 2017. Wstęp był wolny. JM Rektor Uniwersytetu chętnie organizuje koncerty, kliknijcie tutaj: 40 lat UTW przy Uniwersytecie Wrocławskim.

 
Program Dni Otwartych był we Wrocławiu bardzo bogaty, kliknijcie tutaj: Dni Otwarte Funduszy Europejskich Wrocław oraz tutaj: Odkryj na nowo Uniwersytet Wrocławski. Kto z Was z tych atrakcji skorzystał?

Ja tym razem byłam poza Wrocławiem na wycieczce z Jadzią i Irkiem. Z zadowoleniem stwierdziłam, że Noc Muzeów dotarła też do jedynego w Polsce muzeum filumenistycznego, kliknijcie: Muzeum Filumenistyczne w Bystrzycy Kłodzkiej. W muzeum prezentuje się m.in. historię niecenia ognia, kliknijcie tutaj: Muzeum.

17 maja 2017

Wytańczyć marzenia dzieci

Przed nami cudowne charytatywne wydarzenie na rzecz dzieci. Cel chwyta za serce. Czy to nie jest wspaniała idea, żeby wytańczyć czyjeś marzenia? Czy Ty i ja możemy coś dla chorych dzieci zrobić? Tak - wystarczy kupić bilet za 5 złotych.

Koniecznie kliknijcie tutaj: Meet Street 2017 - charytatywny turniej tańca na Stadionie Wrocław, 11 czerwca 2017 (niedziela), godz. 9-18. Turniej jest organizowany przez:

Patronat Honorowy nad turniejem tańca objęli Rafał Dutkiewicz, Prezydent Wrocławia, oraz Stadion Wrocław. Cały dochód z wydarzenia zostanie przeznaczony na cele charytatywne na rzecz podopiecznych Fundacji „Mam Marzenie”. Bilety są w cenie 5 zł. Startowe dla uczestników turnieju 30 zł. Na bieżąco wydarzenie możecie śledzić na Facebooku, kliknijcie: Meet Street 2017 - Facebook.

Fundacja "Mam marzenia" zrealizowała już w całej Polsce marzenia ponad siedmiu tysięcy dzieci, cierpiących na choroby zagrażające ich życiu. Tutaj jest lista marzeń dzieci z Wrocławia, oczekujących na realizację, kliknijcie: Lista dzieci oczekujących z Wrocławia.

Program turnieju tańca jest podzielony na dwa bloki:

  • Blok 1 - występy zespołów w stylu Disco, Hip-hop i Freestyle w kategorii do 18 lat,
  • Blok 2 - bitwa w stylu hip-hop i breakdance. Sędziować będą światowej klasy jurorzy. Dla zwycięzców przewidziane są nagrody.
Podczas wydarzenia pojawią się także gwiazdy: Michał „Majkel” Kalcowski oraz Klaudia Antos – uczestnicy programy You Can Dance, a także Nikita Wasilewicz, mający na koncie wiele sukcesów na arenach międzynarodowych. Trwają rozmowy także z innymi gwiazdami sceny tanecznej, muzycznej i aktorskiej.

Popowiczanie, pamiętajcie, spotykamy się na Stadionie Wrocław w niedzielę 11 czerwca 2017.

16 maja 2017

Pokusy Popowiczanki


Popowiczanka czasami przebiera, wybiera i zdecydować się nie może. Niestety nie może być w kilku miejscach jednocześnie. Dlatego nie wie, czy skorzysta z bardzo atrakcyjnych propozycji dla wrocławian, podanych na końcu wpisu.

Czasami kusi ją, żeby gdzieś pójść tylko po to, żeby zobaczyć, kto z propozycji korzysta - jacy wrocławianie biorą w nich udział. Gdy ostatnio była z Alą pod czterema kopułami, kliknijcie tutaj: Pod kopułami, to była trochę zaskoczona przedziałem wiekowym zwiedzających - nie zabrakło wśród nich tatusiów z pociechami.

W sobotę Popowiczanka wybrała się jeszcze raz do muzeum pod czterema kopułami. Tym razem skupiła się na wystawie czasowej "Nature morte" (kliknijcie: Nature morte). Dzięki jednej z bardzo sympatycznych pracownic muzeum pilnujących eksponaty Popowiczanka wiedziała, na co powinna zwracać uwagę i co niezwykłego w tych eksponatach jest. Dlatego zwiedzanie muzeum miało dodatkowy walor. Dodatkową atrakcją były "swojskie" eksponaty, jak te dwa (zwróćcie uwagę na niebieskie wałeczki na prawym zdjęciu):


Niestety rankiem 13 maja zwiedzających muzeum było niewielu, więc nie mogą oni być materiałem do badań socjologicznych.

Ciekawy "zestaw wrocławian" przejechał się kiedyś poznańskim tramwajem teatralnym, kliknijcie tutaj: Poznańska fantazja na ESK 2016. Obserwacje uczestników są dodatkową atrakcją udziału w imprezach organizowanych dla nas wrocławian. Może jakiś socjolog przeprowadziłby badania, kto i dlaczego korzysta z kulturalnych propozycji dla wrocławian. Ponadto, warto pamiętać, że nasz udział jest formą podziękowania dla organizatorów i zachętą do dalszych ich działań.

Oto, co dla Was tym razem wybrałam:

  • kliknijcie: Noc muzeów 2017, od 20 maja (sobota), godz. 10, do 21 maja, godz. 4. Propozycje przygotowało 80 różnych instytucji, w tym będzie wiele nowych pomysłów. Będą kursowały specjalne tramwaje i autobusy, kliknijcie tutaj: Komunikacja.
  • kliknijcie: Ad Spectatores - Teatr w Browarze Mieszczańskim. Teatr istnieje od roku 1997, kliknijcie: Historia Teatru.  Niektóre spektakle odbywają się poza sceną główną w browarze, kliknijcie tutaj: Sceny. Ad Spectatores prezentowało swoje spektakle w Moskwie, Berlinie i Bratysławie. Gościło także na swoich scenach artystów z Moskwy, Berlina, Freiburga, Nowego Jorku i Deyton. Jest to chyba największy prywatny teatr we Wrocławiu.
  • kliknijcie: Grafologia dla początkujących  - warsztaty w Muzeum Pana Tadeusza, 3 czerwca 2017 (sobota), godz. 10-15. Koszty i zapisy: Opłata za udział w warsztatach: 50 zł. Opłaty można dokonać w kasie Muzeum Pana Tadeusza albo internetowo (po uprzednim zgłoszeniu mailowym przesłanym na adres wydarzenia@ossolineum.pl). Liczba miejsc ograniczona. Obowiązuje kolejność zgłoszeń. Więcej informacji tutaj (kliknijcie): Strona organizatora oraz tutaj: Warsztaty - Facebook. Uczestnicy poznają zagadnienia związane z dziedziczeniem charakteru pisma, a także nauczą się, jak interpretować pismo własne i osób z otoczenia. Warsztaty poprowadzi grafolog i biegła sądowa Magdalena Deuar. 
Na zdjęciu powyżej jest Muzeum Pana Tadeusza w Rynku. Już o tym muzeum na blogu pisałam, kliknijcie tutaj: Kochany Adaś w deszczu zapłakany.

14 maja 2017

Kolumny romańskie

Czy byliście kiedyś w takim niezwykłym romańskim kościele, jak ten na zdjęciu obok? To zdjęcie zrobił "Bojurek" 29 kwietnia 2017, czyli pierwszego dnia majowej wycieczki z Jadzią i Irkiem (kliknijcie tutaj: Kujawsko-pomorski maraton Popowiczanek). Osiemnaście kilometrów od Inowrocławia leży Strzelno, a w nim dwa kościoły:

Trudno uwierzyć, że kościoły są tak stare. Kościół Prokopa powstał w drugiej połowie XII wieku, Kościół św. Trójcy na przełomie XII i XIII wieku. Jak te kościoły mogły wyglądać w momencie powstania? Przecież zmieniały się przez wieki. Ciekawa jestem, co na ten temat wiedzą historycy. Może Wy coś wiecie, drodzy czytelnicy?

Oba kościoły są przykładami niezwykłych technik. Przewodnik opowiadał o tym bardzo ciekawie, nawiązując do budowy innych kościołów w Europie. Sufit w Kościele Prokopa jest palmowy, z ściany bardzo grube.

W Kościele św. Trójcy odkryto unikalne rzeźby na kolumnach w roku 1946 (były obmurowane). Kolumny pokryte płaskorzeźbą figuralną należą do unikatowych zabytków romańskich i są wykonane z piaskowca. W całej Europie, oprócz kolumn strzelińskich, zachowały się takie rzeźbione kolumny tylko

Porównajcie hiszpańskie i włoskie kolumny pokazane w powyższych filmach z poniższymi strzelińskimi kolumnami:


Konfesjonały w Kościele św. Trójcy, ozdobione malowidłami z polskimi napisami, są z roku 1741. Nie wiem, czy jest jakiś inny kościół w Polsce z takimi malowanymi konfesjonałami.


Obok kościołów jest niewielkie muzeum, a w nim unikalne romańskie rzeźby, kliknijcie tutaj: Muzeum. Na tle romańskiego portalu sfotografowałam Jurka i dwie Jasie. Trudno było mi zdecydować, co jest ważniejsze portal czy oni. Dlatego wybrałam coś pośredniego. Takie ujęcie nie zachwyciło ich. Trudno. Poniżej obok zdjęcia Jurka z dwiema Jasiami w muzeum są zdjęcia obu kościołów.


Na ostatnim zdjęciu możecie zobaczyć Halinkę na tle strzelińskich kościołów. Ona już była na naszym blogu, kliknijcie tutaj: Kręgle - czy to nowe wyzwanie dla seniorów?  Halinka fantastycznie rzuca kulami. Jest mistrzynią.