06 kwietnia 2017

Tercet nieegzotyczny "JAK" w działaniu

Czy chcecie dowiedzieć się czegoś o tercecie nieegzotycznym "JAK", który jest na zdjęciu obok? J jak Jasia, A jak Ala, K jak Krysia. Jeśli tak, to przeczytajcie ten wpis o Waszych koleżankach.

W młodości Jasia jeździła na nartach z różnym skutkiem. Za to miała sukcesy turystyczne. Była pilotem na wycieczkach, organizowała rajdy i pracowała m.in. w PTTK. Po przejściu na wcześniejszą emeryturę zwiedziła kawał świata. Teraz Jasia piecze rogaliki i wiąże kokardki z wielkim sukcesem:
W młodości Ala jeździła na sankach i łyżwach - na nartach tylko próbowała. Próby były zbyt bolesne, więc na zawodowstwo nie zdecydowała się. Za to z przyjemnością schodziła z gór - pod górę było trudniej. Nad wszelkie sporty przedkłada dobrą książkę, kawę i towarzystwo przyjaciół. Teraz Ala udziela wywiadów oraz zachęca do spotkań z literaturą, poezją i muzyką:
W dzieciństwie Krysia nie chciała jeździć na nartach, bo były zbyt długie. Od zawsze uwielbiała taniec, ale tancerką nie została, bo szpagat był zbyt ryzykowany. Teraz Krysia jeździ Pendolino, bo prawa jazdy nie ma. Marzy o wybudowaniu pomnika środka Wrocławia na Popowicach:
Jasia ma troje wnucząt, Ala dwoje, a Krysia  ma Bloga, kliknijcie tutaj: Jubileusz bloga stowarzyszenia "Popowiczanie". Wszystkie wnuczęta są cudowne. 

Zespół "JAK" powstał 5 kwietnia 2017 w związku z wymianą rzeczy w ramach Sąsiadówki, kliknijcie tutaj: Znowu wymieniamy rzeczy oraz tutaj:  Sąsiadówka. Jasia upiekła ciasto i obsługiwała kącik kawowy, a Ala i Krysia rozdawały talony. Tak było i w zeszłym i w tym roku, kliknijcie tutaj: Akcja wymiany rzeczy - dlaczego warto?


Pracę tercetu nieegzotycznego "JAK" obserwował pastor Dawid, główny organizator akcji wymiany rzeczy. Na zdjęciu poniżej tercet jest z Dawidem i Gienią (kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć). Na wspólne działania w szczytnym celu tercet ma zawsze czas.


Postscriptum. A czym Wy, kochane Popowiczanki, możecie się pochwalić? Chętnie o tym na naszym blogu napiszę. 

3 komentarze:

  1. Brawo kochane koleżanki.Może Was przykład zaktywizuje innych.Ja chętnie podzielę się moimi działaniami i może kogoś to zainspiruje.
    Nigdy nie przypuszczałam że jak przejdę na emeryturę to będę potrzebowała tylko czasu żeby to wszystko ogarnąć.Teraz wiem że brak czasu czyni mnie szczęśliwą i mogę robić to na co wcześniej nie miałam czasu.Wspaniałe jest być potrzebną.
    Przyjemniejsze jest dawanie niż branie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Dziewczyny! Tak trzymać! Co do pochwalenia się- zgłaszam Kazię B. naszą Popowiczankę(!). Otóż Dziewczyna śpiewa w chórze UTW Uniwersytetu Wrocławskiego i ma dwie Córki, i po dwie duże Wnusie od każdej, które chwalą się Babcią, bo Ona tańczy na parkietach i zdobywa puchary(!) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesławie,

      nie dziwi mnie to, że wnusie Kazi są z niej dumne. My Popowiczanki też jesteśmy dumne, że mamy taką koleżankę.

      O naszej Kazi-tancerce-chórzystce-wędrowniczce z wielkim podziwem pisałam na blogu już wielokrotnie. Czy znasz te wpisy? Chętnie napiszę jeszcze raz.

      Poowiczanka

      Usuń